home o nas Dziecko Mama Moda Lifestyle Lovestyle Zuza mówi Współpraca

piątek, 2 października 2015

Oswoić się z tęsknotą



Ostatnio nie czuję się dobrze. Nawet cieszyłam się, że ból kręgosłupa uniemożliwił mi wykonywanie jakichkolwiek codziennych czynności, bo zwyczajnie nie miałam na to ochoty, siły… mocy? Nie wiem. Zaczęłam dbać o dietę, odrzuciłam słodycze, zaczęłam wzbogacać posiłki o świeżo wyciskane soki, spacery, suplementy… Zero efektu. Choć diagnoza była mi od dawna znana, choć od długiego czasu wiem, że dolega mi miłość, to te objawy nie pasowały mi do miłości jaką znałam wcześniej. Chciałam, żeby to była grypa, anemia, migrena, zatoki, cokolwiek! Coś co minie…

niedziela, 27 września 2015

środa, 19 sierpnia 2015

(Nie)fit mama, cz. 2



To jest dobry moment, żeby zacząć pisać ten tekst. Przed sekundą otworzyłam szafkę        w kuchni. Wiedziałam, że są w niej słodycze. Miałam nadzieję, że tylko ogromne ilości skitelsów, na które nie mam ochoty. Pech i zły duch, krążący nad moją misją ‘zdrowego trybu życia’, chciały, żebym znalazła tam słoik…nutelli. Może jak usiądę to mi przejdzie. Albo przejdę się. Posprzątam. Posłucham muzyki… Nutella…

piątek, 10 lipca 2015

Zakupy


Tak to chyba jest z tymi naszymi panami. Zawsze. Bez względu na stan formalny związku, ich zdaniem zawsze kobieta wydaje za dużo pieniędzy na zakupy. ZAWSZE. Mają często w tym temacie dość interesujące pomysły. 

środa, 8 lipca 2015

Październik 2012


Antoni

Jak każdego październikowego ranka tego roku, wstałam dość wcześnie, dość nieporadnie wykonałam poranną toaletę, przerywając czynności potrzebne do upodobnienia się do człowieka, płaczem i turlaniem się z bólu po podłodze. Taki ból, jakby Twoje serce było w innym miejscu, niż Twoje ciało.

piątek, 5 czerwca 2015

LIFEHACK: Jak być [zajebiście] szczęśliwym człowiekiem?



Lubię ludzi szczęśliwych. Sama taka jestem. Od pół roku to tak, że to szczęście mi uszami wychodzi, a kiedy otwieram buzię widać kolorową tęczę [serio]. Wiem, mogłabym na tych sztuczkach zarobić miliony, ale mam dobre serce. Uszczęśliwię Was za darmo. ... albo za jakiś mały przelewik.

czwartek, 28 maja 2015

Mama jakiej nie znacie, cz. I - Straszne rzeczy



Zainspirowana setkami wpisów z cyklu 'fakty o mnie' , usiadłam i zaczęłam pisać. W głowie grała mi piosenka „Jej portret” Bogusława Meca.

„Naprawdę jaka jesteś nie wie nikt 
Bo tego nie wiesz nawet sama Ty”


Pisząc zorientowałam się, że bardzo łatwo uda mi się podzielić te 'tajemnicze fakty' na kategorie. Pierwszą z nich przedstawiam Wam dzisiaj, nazwałam ją „Straszne rzeczy” (choć, z pewnością, większość z nich, przyprawi Was prędzej o napad śmiechu niżeli paniki...). Jest to pierwszy post z cyklu „Mama jakiej nie znacie”.

czwartek, 30 kwietnia 2015

Zła matka


Jestem mamą od 2 lat 7 miesięcy 9 dni 9 h i 39 minut. Nieustannie. Nie ma przerw od macierzyństwa. Macierzyństwo to wspaniała przygoda, ale i ciężka praca. Nie możesz tego zawiesić, nie możesz wziąć urlopu, poprosić lekarza o L4. Ale możesz mieć dość. Możesz chcieć odpocząć. Możesz czuć potrzebę pobyć bez dziecka.

środa, 15 kwietnia 2015

Do czego przydaje się dziecko?



Może macie więcej szczęścia niż ja. Ja, musiałam być strasznie złym człowiekiem w poprzednim życiu, dlatego jakaś zła, pozaziemska moc, podrzuciła mi pomysł, nadania córce imienia ZUZANNA. Jeśli miałabym wymienić swoje błędy życiowe, z pewnością zaczęłabym od tego. Każdy rodzic Zuzi, którego spotykam, rozumie mnie bez słów. Rozmowy zwykle wyglądają tak:

wtorek, 7 kwietnia 2015

Trening - (de)MOTYWACJA

Tak długo jak ćwiczę, tak długo szukam wymówek, żeby zrobić sobie dzień/tydzień/miesiąc/rok wolnego. Myślałam, że comiesięczny przelew na karnecik będzie wystarczającą motywacją. Byłam w błędzie. Tak samo jak wtedy, kiedy myślałam, że samo oglądanie Chodakowskiej wpłynie pozytywnie na moje ciało. Marzec był moim pierwszym miesiącem ćwiczeń. Wciąż czekam na to, aż po którymś treningu wyjdę i krzyknę na ulicy „endorfinyyyyyyyyyyy”, zamiast „chcę umrzeć”. Póki co, mogę się śmiało nazwać mistrzem wymówek.

wtorek, 24 marca 2015

25.03.2015

 
Zaczęłam już wątpić, wiesz? Zaczęłam wątpić, chociaż nigdy nie przestałam wierzyć. Stałam w tym samym punkcie, stabilnym i bezpiecznym. Z planem na każdy poniedziałek i obowiązkową rybą na obiad w piątek. Nigdy nie pomyślałam, że odrobina chaosy, że zaburzenie codziennego rytmu może dać tyle szczęścia. Tyle porządku i ładu w tym moim chaosie.

piątek, 20 marca 2015

Wcześniak w serialu

 
Warto mówić o wcześniactwie, warto je pokazywać. Tylko czy na pewno w taki sposób? Czy świadomość społeczna na temat wcześniactwa wzrośnie, jeśli będziemy pokazywać im takie obrazki? Powiesz – tylko serial. Pewnie masz rację. Ale kim tak naprawdę jest dla Ciebie wcześniak? Jaki obraz przedstawia serial, społeczeństwu, które wciąż nie ma świadomości, jak ciężkie brzemię niosą dzieci, które przyszły na ten świat przedwcześnie.

wtorek, 24 lutego 2015

Bizneswoman kozia trąba


Zrobiłam dziś najgorszy interes na świecie. Ha, nawet nie sama. Pan tata mnie wrobił. Niestety, tym razem zamiast standardowego „interesy z Tobą to czysta przyjemność” będzie faktura z apteki i paragon z monopolowego za butelkę ginu, towarzyszkę mej niedoli.

piątek, 20 lutego 2015

Kwiatki z przychodni

 
Pech (albo jakaś inna złośliwa istota) chciał, że niestety ostatnio trochę chorowałam. Zafundowano mi wycieczki po różnych placówkach medycznych, degustacje niezwykle bogatego menu i wycieczki pojazdami z kogucikiem na dachu. Żeby nie było za łatwo, zdrowej mnie ze szpitala nie wypisali, a dla poprawy komfortu zdrowia psychicznego, zapewniono mi możliwość codziennych spacerów do osiedlowej przychodni. Bajka!
Opowiem Wam dzień po dniu, jak wyglądała ta zapierająca dech w piersiach przygoda...
 

niedziela, 8 lutego 2015

Grzechy macierzyństwa



Wielkie baby boom. I mimo że porę mamy raczej zimową, nie sposób nie zauważyć okrągłych brzuszków wyłaniających się zza ciepłych płaszczy. Obserwuję, rozmawiam z przyszłymi mamami i kiedy ich słucham, dostaję depresji. Nosz cholera, byłam złą matką. Powinnam się cofnąć na start.

środa, 28 stycznia 2015

10 tekstów Twojej mamy, których nigdy nie zapomnisz



… i obiecujesz sobie, że nigdy ich nie użyjesz. Później łapiesz się za głowę, zastanawiając, kiedy i jak i kto Cię zmusił, że powiedziałaś to przeklęte zdanie.

piątek, 16 stycznia 2015

Mamo, odpocznij


Krzyczeli: „kobieto, odpocznij”. Ja, bojąc się wyrzutów sumienia, nieustannie odpowiadałam „ale od czego?”. W dzień wolny: miotła, mop, odkurzacz, butelka wina i poczucia winy, bo przecież mogłam jeszcze pranie poprasować.

Potrzebowałam tego. Nawał obowiązków, doprowadził do uczucia permanentnego zmęczenia i zrezygnowania. Ucieczka wydawała się najmniej rozsądnym rozwiązaniem, ale w tym przypadku: jedynym możliwym. Nie mogę przecież ot tak, zarezerwować noclegu, spakować się i za kilkanaście godzin pojechać w góry. No niby jak?

Jeden telefon i trzy kliknięcia myszką później, miałam na mailu potwierdzenie rezerwacji.

Wróciłam kilka dni temu, a do dziś, nie mogę uwierzyć, że tam byłam. Szklarska Poręba, którą mieliście okazję widzieć na naszym intagramie i profilu na facebooku, to zdecydowanie jedno z najładniejszych miejsc, jakie w życiu widziałam. (I chciałoby się dodać, „a widziałam wiele”, ale  tak nie jest.)



Też potrzebujesz chwili dla siebie.

Nie musisz pakować walizki, bez zimowej odzieży jechać w środku sezonu w góry i chodzić codziennie z przemoczonymi skarpetkami (:P), to jednak dość szalone. Możesz pójść do kosmetyczki, na godzinę. Wyjść na samotny spacer, kupić bilety na koncert ulubionego zespołu (i pójść!). Zrób sobie domowe spa wieczorem. Nie martw się zlewem pełnym brudnych naczyń. Niczym się martw. Chwilę. Zatrzymaj się i po prostu żyj. Skup się na sobie, bo to Ty jesteś najważniejsza w tej całej układance. Ty codziennie wykazujesz się olbrzymią siłą i determinacją. Usypiasz kilka godzin marudnego bobasa. Nosisz, kiedy ból brzucha (i tak słabszy od Twojego bólu kręgosłupa), męczy maludę. Sprzątasz, wycierasz, gotujesz, prasujesz, odkurzasz. To Ty, każdego dnia jesteś najlepszą kucharką i sprzątaczką. Ty, pełnisz funkcję pielęgniarki i opiekunki. Każdego dnia przeganiasz zmory spod łóżka swojego dziecka i potwory z szafy w jego pokoju. Wynalazłaś lek na wszystkie siniaki i zadrapania – magiczny całus.






Kobieto, odpocznij. Chociaż na chwilę.

Chcesz szczęścia? Zacznij od siebie. Mnie dzisiaj uszczęśliwiło, napisanie tego dla Was. 


AddThis