home o nas Dziecko Mama Moda Lifestyle Lovestyle Zuza mówi Współpraca

środa, 15 kwietnia 2015

Do czego przydaje się dziecko?



Może macie więcej szczęścia niż ja. Ja, musiałam być strasznie złym człowiekiem w poprzednim życiu, dlatego jakaś zła, pozaziemska moc, podrzuciła mi pomysł, nadania córce imienia ZUZANNA. Jeśli miałabym wymienić swoje błędy życiowe, z pewnością zaczęłabym od tego. Każdy rodzic Zuzi, którego spotykam, rozumie mnie bez słów. Rozmowy zwykle wyglądają tak:

-Zuzanna? Pani córka ma na imię Zuzanna?
-Tak…
-Współczuję.

-Dziękuję…
Szatan wcielony. Moje dziecko zawsze jest znudzone. Nie ma możliwości, żeby coś ją zajęło na dłużej niż kilka minut. No, chyba że wielki telewizor z bajkami. Nie mamy telewizora, a laptop nie spełnia wygórowanych wymogów Księżniczki. Ostatnim hitem są bajki w obcym języku. Po polsku są nudne. Nie rozumiem, nie pytam, cieszę się możliwością wypicia ciepłej kawy. Kiedy jednak przychodzi moment, gdzie jedyna rzecz na jaką mam ochotę to leżenie, wykorzystuję moje wspaniałe dziecko. Wredna matka, ale co zrobić, kiedy ona to lubi? ;)

1.       Zuza – SPAmaker
No nikt nie ma takiego talentu. Nikt. Masażystka pierwsza klasa. Malutkie, delikatne rączki. Z przyjemnością wyciska sobie kolejną porcje kremu i smaruje obolałe łydki mamy. Niebo. Ja wtedy leżę i leżę i leżę… I błagam tylko, żeby znaleźć pomysł jak później zetrzeć z siebie te tłustą warstwę. No, bo jest jeden minus, jeśli chodzi o ten zabieg. Zuza, w kwestii balsamów i kremów wyznaje zasadę – no limit.
 
2.       Zuza – kokoszka domowa – wersja numer 1: zamiatamy

To był piękny dzień . Pamiętam, jakby to było dziś. Zmordowana trudami dnia codziennego, z wielką niechęcia, chwyciłam za nieszczęsną miotłę… W głowie masa przekleństw i ten niezapomniany ratunek. „Musia, siama”. Chwyciła miotłę, ja ze zdumieniem, przecierając oczy, usiadłam na kanapie i patrzyłam jak bardzo chce pomóc i jak bardzo jej to nie wychodzi. No nic, mówią, że trening czyni mistrza. Codziennie w okolicach godziny. 18:00 rozpoczynamy trening miotłowy. Są postępy.
 
3.       Zuza – kokoszka domowa – wersja numer 2: zapakuj pranie do pralki
Jeszcze kilka prób i zacznie sama segregować pranie. Póki co, żadnych strat. Dostaje miskę z posegregowanym wcześniej pranie, ona otwiera pralkę i wrzuca wszystko, co wpadnie jej w ręce. Ja później tylko robię szybki przegląd zawartości bębna i robię krótki wykład, czym różni się pralka od zmywarki i dlaczego nie można myć szklanek w pralce.


4.       Zuza – kokoszka domowa – wersja numer 3: wywieś pranie

Trochę bez sensu w sumie, bo muszę jej podstawić krzesło, pilnować, żeby nie spadła… Więcej zachodu niż pożytku. Chyba, że ją też powieszę na suszarce. Na klamerkach. Tych plastikowych, żeby nie bolało. J


5.       Zabawa w sprzątanie
Genialny pomysł. Pozwalam pożyczyć. Stosuję go codziennie. Działa codziennie. Najlepiej widać na dużych zabawkach, np. klockach typu ‘duplo’. Przedstawię Wam to za pomocą krótkiego dialogu. [z życia wzięte]

-Zuziu, posprzątasz zabawki?
-Nie!

-To kto ma posprzątać bałagan, który Ty zrobiłaś?

-Yyy… Musia.
\
-No dobra. W sumie to świetna zabawa! – w tym momencie chwytam w dłoń klocek i szybkim ruchem wrzucam do pudła, mówiąc – Baaaam! Ale świetna zabawa! – chwytam kolejny klocek – Baaaaam!

Dwie sekundy później, Zuza z niebywałą radością wypełnia coś, co normalnie nazwałabym „obowiązkiem domowym”, ale dzieci XXI wieku nie mogą mieć obowiązków.

Nie dziękujcie. Lubię ułatwiać Wam życie.
 

 

 

 

1 komentarz:

  1. Więc nie taka zła ta Zuzanna. Mama też nie :) Skoro ma tyle energii i lubi robić dużo rzeczy to czemu to nie wykorzystać ;)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli podoba Ci się nasza przestrzeń, zostaw tu coś od siebie.

AddThis