Rok temu, moja Niuśka, siedziała w moim brzuszku. Jeju, ile godzin przegadałyśmy. Obiecałam jej coś bardzo nierozsądnego. Obiecałam, że będę ją rozpieszczać. Miało być zoo, stary rynek, albo cokolwiek. Zuza wykluczyła zoo. Wielogodzinne bóle towarzyszące ząbkowaniu, zabierały i niestety wciąż zabierają, jej radość życia. Z bólem patrzyłam na kolejne łezki z jej dużych, niebieskich oczu. Dowiedziałam się, że poznańskie hipermarkety mają jakieś oferty dnio-niusiowe. W jednym była masa czekolady. Warsztaty truflowe-waflowe-czekoladowe! Multum czekolady! Zuzka, jeszcze za malutka jest na takie delicje, ale fontanny z czekolady malowały uśmiech na jej kochanej buźce. Była jeszcze jedna, jak się okazało, bardzo niezwykła atrakcja. Przejazd kolejką! Tak szczęśliwej Maludki już dawno nie widziałam! Z radością machała wszystkim, którzy nie mogli wyjść z podziwu :) Wszyscy komplementowali Niuśkę. Mówili, że jest wyjątkowo piękną dziewczynką. Jakbym nie zauważyła... ;-)