home o nas Dziecko Mama Moda Lifestyle Lovestyle Zuza mówi Współpraca

czwartek, 17 października 2013

Strach

Znowu.
Znowu przyszedł strach. 
Panika. Popłoch. Przerażenie. Trwoga. Lęk. Groza. Bojaźń. Niepokój. Obawa.
O wszystko co mam. O moją najlepszą przyjaciółkę. O wspaniałą kompankę. O miłość. Miłość mojego życia.

 

Zuzia była na spacerze z tatą. Nic nie zapowiadało kolejnego krytycznego momentu w jej krótkim życiu. Nikt nie wiedział co się dzieje. Charknęła, tata na nią spojrzał i zauważył, że Mała przestała oddychać. Przestała walczyć. Zaczęła sinieć. Straciła przytomność. Klepnięta po ponad minucie zaczęła ciężko oddychać. Była wiotka. Bez kontaktu. Zobaczyłam ją w drzwiach. Zupełnie nieświadoma zaczęłam się cieszyć, że widzę mojego Skarbka. Nagle usłyszałam krzyk taty, który próbował mi wyjaśnić co się stało. Sama zaczęłam krzyczeć, dlaczego Zuzanka jest ... szara. Wyjęłam ją z wózka. Tata otworzył okna, ja przygotowałam inhalację, tata zadzwonił po karetkę... Oboje krzyczeliśmy, błagaliśmy Zuzię, żeby zaczęła oddychać, żeby się odezwała, żeby nawet zapłakała, że dostanie coś słodkiego, że ... nie damy rady bez niej. Przyjechała karetka, Zuzia dalej nie kontaktowała... Tym razem nawet nie została zbadana. Od razu zabrano ją do ambulansu i podano tlen. Wiedziałam, że jest gorzej niż zawsze... Nie wiedziałam, że to znowu drgawki. 

Dopiero na izbie Zuzia odzyskała przytomność. Zaczęła płakać jak udało mi się dojechać do szpitala. Jak tylko mnie zobaczyła - zaczęła płakać i wyciągnęła ręce. To jeden z tych momentów, kiedy cieszyłam się, że po jej policzkach spływają łzy, że krzyczy tak głośno, że nie słyszę swoich własnych myśli. Tuliłam i czułam, jak moje łzy, łączą się z jej. 

Krzyczałam. Z bezsilności. Na lekarza, który nie zawinił. 

Z tej bezsilności płaczę do dziś. Nie zrozumie nikt, kto nie czuł tego, co ja. Strachu o życie własnego dziecka. Staram się żyć normalnie. Staram się wmówić sobie, że nic się nie zmieniło. Ale czy normalne jest, że wstaję w nocy i sprawdzam temperaturę Zuzi? Że na parapecie zamiast kwiatków mam zestaw pierwszej pomocy, w przypadku gorączki? Drgawek? Że moja niespełna trzynastomiesięczna córka śpi z monitorem oddechu?

Szukałam wsparcia wśród lekarzy. Prosiłam, żeby mi powiedzieli, że to się już nie powtórzy, że jest niegroźne. Co usłyszałam? "Właściwie mogę zagwarantować, że to się powtórzy. Może być tak, że któregoś razu, pomoc nie przyjdzie na czas..." 

Zuzia musi dostać Synagis. Musimy ją ustrzec przed infekcjami. 
Musimy dać radę.
Damy radę. 

P.S. Człowieku, zastanów się jeszcze raz, zanim powiesz "mam problem." 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli podoba Ci się nasza przestrzeń, zostaw tu coś od siebie.

AddThis