Ranek. Otwieram lodówkę z lekkim
przerażeniem: grzaniec, woda , napój energetyzujący i maminy dżem.
W sumie to nie lubię dżemów. No tak, nie ma w domu dziecka, nie ma
jedzenia. W lodówce jest cieplej niż na dworze, więc mam ochotę
się do niej schować i zacząć wyjadać łyżeczką maminy dżem.
Lepsze to, niż spacer po pieczywo...
Parzę ciepłą kawę, wlewam do mojego
nietermicznego i mocno przeciekającego kubka i proszę los, żeby
kubek wystarczająco dobrze zastąpił rękawiczki. Najcieplejszy
dres, najcieplejszy płaszcz i najgorszy makijaż. Wychodzę.
-Noooo dziiieeeeeeń dobrrrrryyyyyy pani Justynko!
Szit. Siet. Do diaska. Pewnie znowu coś
zrobiłam źle. Nie otworzyłam drzwi jak zamiatałam na klatce
schodowej, nie zgłosiłam czegoś o czym nie wiem, do kogoś kogo
nie znam. Nie. Szit. Siet.
-Dzień dobry, dzień dobry,
spieszę się. Bardzo.
-Ale ja tak tylko na minutkę... - mówi i
sama wie, że kłamie.
-Minutkę. - zerkam na zegarek z dziką
chęcią odpalenia stopera. - Słucham? W czym mogę pomóc? Co
zrobić?
-No, właściwie to nic...
No
tak. Po nic będę tu stać. Minutkę. Albo 5. Dobrze. No po nic.
-... wie pani... Ja ostatnio zauważyłam, że Zuzia wciąż
biega z pieluchą i lekko mnie to zdziwiło?
-Ale? Ale? Jak? Tak w
ręce z pieluchą? Z brudną? Na głowie miała te pieluchę?
-No
nie, na pupie.
-Uff.. Skąd to zdziwienie?
-No, ona już ma 2
latka, prawda? Moje dzieci …
-Każde dziecko jest inne. - przerywam
szybko. - Zuzia nie lubi się z nocnikiem. Z kibelkiem, ani nakładką.
Czekamy na dobry moment.
-No, no, jasne. Ale moje dzieci...
-Są
3 rzeczy, którymi się kieruję : miłość, zdrowy rozsądek i
słuchanie potrzeb córki. Kocham, nie zmuszam, ona tego nie
potrzebuje, tylko sąsiedzi. A zdrowy rozsądek nakazuje mi wrócić
do domu. Teraz. Do widzenia. Miłeego dnia.
-Alllleeeeee...
Szit.
Siet. Pieczywo. Wolę być głodna.
o.O a to nie powinno być "IRYTUJĄCA sąsiadka"?
OdpowiedzUsuńJak ja nie lubię takich ludzi...
Buziaki :*
Ale moje dzieci... i nóż się w kieszeni otwiera :p
OdpowiedzUsuńojjj, okropna sąsiadka. Ale Zuzia ma czas. Na Polkę też nic nie działało, a od ponad miesiąca (a może i dłużej) już bez pieluchy lata :)
OdpowiedzUsuń