home o nas Dziecko Mama Moda Lifestyle Lovestyle Zuza mówi Współpraca

czwartek, 29 maja 2014

Karetka, ziomek, ząb



Na moich studiach jest chłopak, który jest ratownikiem medycznym. Strasznie mu wwspółczuję. Od kiedy przekazał mi te informacje, skutecznie zastępuje Google. Przynajmniej, jeśli jego zapytam o diagnozę nie mówi mi,że mam raka. 

Często opowiadam mu historie, których on wcale nie chce słuchać. Słucha, bo pewnie chce być uprzejmy. Czasami to on opowie mi jakąś historię. Uwierzcie, producenci seriali paradokumentalnych powinni niezwłocznie zacząć kupować od niego pomysły na kolejne odcinki. Chcecie jedną? Ależ proszę.

Dzień jak co dzień. Ratowanie życia, krew i takie tam. Dostają wezwanie. Kobieta się po prostu słabo czuła. Przyjechali. Zatrzymanie akcji serca. 40 minut walki, na szczęście wygranej. 

Wezwanie drugie. Wywiad: student, bardzo silny ból. Bierze dużo leków przeciwbólowy ch. Prawie zemdlał w łazience. Ziomek jadąc myśli, że może Pan Student przedawkował leki - jakiś ketoprofen, albo jeszcze gorzej. Idą do pacjenta. Dzień dobry, formalności, wywiad.... ziomek pyta, co Pana Studenta boli. Ząb. (Serio ząb). Biedny studencik z bólem zęba wezwał karetkę. Co robić? Wezwać wsparcie? Ja bym wezwała. Psychiatrę najlepiej. Ziomek stara się być poważny. Przecież jego życie może być zagrożone. Przyjął dużą dawkę leków! Ziomek pyta Studencika, jakie leki brał. W głowie same czarne scenariusze. Apap i ibuprom. Serio? SERIO? Spokojnie. Paracetamol też można przedawkować. Może mieć uszkodzoną wątrobę! Ziomek pyta: "ile? Ile tego wziąłeś?" ... "10... przez 3 dni". 
Student faktycznie zemdlał. Jak zobaczył igłę.
....
A gdyby student zadzwonił minutę przed Panią, która chwilę później miała zatrzymanie akcji serca? Podpowiem: kobieta umarłaby.

Pomyśl zanim zadzwonisz. Przez takie kwiatki zdarzyło mi się czekać na karetkę prawie godzinę. Prawie godzinę czekałam z nieprzytomnym dzieckiem na rękach, które chwilę wcześniej musiałam resuscytować. 

18 komentarzy:

  1. Przez takich idiotów ludzie którzy naprawdę potrzebują pomocy nie otrzymują jej. Około roku temu syn miał 40 st. gorączki i kontakt był mocno utrudniony, ciężko oddychał...o 3 w nocy dzwonię po karetkę i słyszę, że karetki nie ma , pobudziłam sąsiadów i jeden zawiózł mnie do szpitala z synkiem. Przed wejściem na izbę przyjeżdża karetka z Panem który wesoło kroczył zionąc wódką ale skaleczył dłoń- nie wiem czy mocno czy nie ale to On sobie mógł sam przyjechać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie rozumiem dlaczego karetka musiała go zawieźć. ..

      Usuń
  2. uważam , że osoby, które w nieuzasadnionych przypadkach wzywają karetkę powinny ponosić koszty finansowe, może wtedy się zastanowią czy na pewno jest potrzeba

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak już napisałam dziewczyny - kosztami obarczony byłby wzywający. Pewnie dochodziłoby do sytuacji, gdzie balibyśmy się wzywać pogotowie do obcej osoby...

      Usuń
  3. tak mieć wyobraźnie i nie być egoista !

    OdpowiedzUsuń
  4. o jacież pierdzielę!!! bezmózg!

    OdpowiedzUsuń
  5. ja pierdzielę. I zapewne takiemu studencikowi nic nie można zrobić... A może wolno?!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nic. Trzeba go zabrać do szpitala i udzielić pomocy.

      Usuń
  6. Powinien dostać rachunek, za nie potrzebne wezwanie karetki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś tak było że karetka mogla wystawiac rachunek za nieuzasadnione wezwanie, ale tak naprawdę to pacjent jest górą bo zawsze może się tłumaczyć, że on jest tylko laikiem i nie zna się na tym czy taki jego stan jest poważny czy blahy. I nic takiemu delikwentowi zrobić nie można. Bo dobra.mozna. Bolesną szpryce w zadek :-D
      Moj mąż pracuje w pogotowiu. Czesto jeżdza do glupot. Np. Do świądu odbytu w środku nocy. kara piniezna nic tu nie da. Mentalnosc ludzi musi sie zmienic.
      Z pijanymi to jest tak, że jest poziom po którym ilość alkoholu we krwi jest traktowane jako zatrucie alkoholowe i wtedy takiemu delikwentowi należy sie przewoz z izby wytrzeźwień karetka do szpitala. To nic ze on z tej karetki idzie sam. Przepisy to przepisy. A przepisy mowia ze zatrucie alkoholowe to stan zagrozenia zycia.

      Usuń
    2. Niestety - jakby były kary, to ludzie baliby się wzywać karetki, np. widząc nieprzytomnego na ulicy (kogoś obcego).

      Usuń
  7. Brak słów,to jakaś kpina...;/

    OdpowiedzUsuń
  8. Ehh, masakra jacy ludzię potrafią być tempi... Przykro mi, że spotkało Cię coś takiego, że Ty z nieprzytomnym dzieciaczkiem na rękach... :(

    OdpowiedzUsuń
  9. No wiecie co??? To się już w głowie nie mieści, co Ci ludzie wyrabiają :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też. Chyba trzeba niektórych doedukować..

      Usuń

Jeśli podoba Ci się nasza przestrzeń, zostaw tu coś od siebie.

AddThis