home o nas Dziecko Mama Moda Lifestyle Lovestyle Zuza mówi Współpraca

piątek, 11 kwietnia 2014

Spacer z gaciami


Był dość szary dzień. Nie lubię takich. Myśl, że jest to ostatni dzień wolnego, dodatkowo mnie demotywowała. Zwlekłam się z łóżka, wstawiłam wodę na kawę, zrobiłam śniadanie dla Małej i jeszcze z zamkniętymi oczami nasypałam kawę do kubka. Odłączyłam czajnik, który wysadza korki, nalałam wodę... na swoje ręce. Doprawdy, nie wiem jak to zrobiłam. Pamiętam tylko jak krzyknęłam:
-Oj tak, to będzie cholernie dobry dzień! 

W takim dobrym nastroju poszłam ratować swoją rękę pod strumieniem zimnej wody. Spojrzałam w lustro i stwierdziłam, że dziś, po zaledwie kilku godzinach snu, przerywanych ząbkowaniem Pocieszki, nie powinnam ludzi obarczać swoim widokiem. Wróciłam do pokoju. Zezia miała zupełnie inne plany. Pełna radości biegała po pokoju z małym pomarańczowym plecaczkiem. 
-No to co … - westchnęłam.-Idziemy na spacer, nie? 
Specjalnie w ten sposób zakończyłam swoją wypowiedź. Liczyłam, że tego dnia mi odmówi. Miałam nadzieję, że uzna spacer za najgorszy pomysł na spędzenie dnia, ale... 
-TA-AK, TA-AM. 
Pewnie, gdyby drzwi od balkonu były otwarte, dla oszczędności czasu, wyszłaby nimi na kolorowy plac zabaw. 
Cała akcja spacer trwała dość długo. Jak zwykle. Gotowa do wyjścia staję przy drzwiach i zwracam się z udawaną radością do Zezi:
-To co? Idziemy? 
-NI-EE. 
No pewnie, nie mogłoby być zbyt prosto. Oczekiwałam, że po godzinie przygotowań do spaceru, Pocieszka zmieni plany. Tym razem, nie miałam racji. Pulchne nóżki podążyły w kierunku małego, pomarańczowego plecaczka. 
-TO. 
-Bierzesz ten plecaczek?
-TA-AK. 
Otworzyłam plecak.... i poczułam. Milion napływających wspomnień. To był mój plecak z dzieciństwa. Wymarzony. Odkładałam na niego każdy grosz. Miałam go ze sobą na wycieczce klasowej w 3. klasie, kiedy oblałam limonkową bluzkę sokiem z czarnej porzeczki. Miałam go ze sobą, kiedy tata w niedzielne popołudnie, pozwolił mi i bratu zapakować do koszyka tyle słodyczy, na ile tylko mamy ochotę. Miałam go na rodzinnych nadmorskich wojażach i wtedy, kiedy poznałam prowadzących telewizyjny program Hugo. Miałam go zawsze, kiedy na sercu robiło się ciepło, kiedy czułam się kochana. Kiedy byłam najlepszym człowiekiem na świecie. Dzieckiem. … wzięłyśmy plecak ze sobą. 
-Będziemy w niego pakować nowe wspomnienia, jej wspomnienia. - pomyślałam. 
Rozmarzona zapytałam Zuzy. 
-Co chcesz schować do plecaczka?
-GA-CIE. - odpowiedziała.










czapeczka - [dylemat!] SH albo po mamie / płaszczyk - SH / chustka - mamowa / jegginsy - pepco / buty - zara

7 komentarzy:

  1. powtórzę się: dobre gacie nie są złe

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczne na oczka, hmm.... I te rzęsy :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. hahah:) pomysłowo - gacie ....
    śliczności mała, wspaniale wygląda z tym plecaczkiem
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. no a co nie wiadomo kiedy się przydadzą :) oczeta cudowne

    OdpowiedzUsuń
  5. Abyście jak najwięcej tych pieknych wspomień uzbierały :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ój ślicznotka ta córcia twoja

    OdpowiedzUsuń

Jeśli podoba Ci się nasza przestrzeń, zostaw tu coś od siebie.

AddThis