Miałam walczyć sama, ale jak zwykle – okazałyście się
niezawodne i postanowiłyście, że nie mogę z tym trudem zostać sama.
Wyzwanie nie jest łatwe, czekolada jest jedną z moich
największych miłości, jak nikt mnie rozumie i razem z butelką ruskiego
szampana, wspierała w wielu trudnych chwilach. Wiem, przyjaciół się nie
zostawia, jednakże nas związek w pewnym momencie, stał się relacją dość
toksyczną. Nadmiar cukru w diecie doprowadził do wiecznej senności, uporczywych
migren i wzdętego brzuszka – z pewnością nie była to opuchlizna głodowa… Raczej
nie wierzyłam w powodzenie tej misji, ale teraz, kiedy wiem, że nie jestem
sama, muszę dać radę! Inaczej czeka mnie publiczna chłosta.
Po każdym tygodniu życia w słodyczowym celibacie, fundujemy
sobie nagrodę! Będę Wam o tym przypominać wpisem tematycznym –nagrody w formie
rytuału pielęgnacyjnego, a może nauka zrobienia samodzielnie manicure
hybrydowego? W każdym razie, będą to moje propozycje spędzenia wieczoru ze
sobą, dla siebie. ;)
Przygotowałam dla nas tabelkę, w której dumnie będziemy
odznaczać każdy dzień bez słodyczy. Możecie go przywiesić na lodówkę, bądź tak
jak ja – kreślić w jakimś paincie ;)
Kto gra z nami?
Start… o północy ;(
Kuuurdeee czekolada to jest moej NAJWIĘKSZE uzależnienie. NAJWIĘKSZE :D nie dalej jak wczoraj pisałam, że jestem na głodzie :D i Wiesz co? ja też spróbuję :D idę opylić resztę nutelli ze słoika a potem.. przez 30 dni nie ruszę nic słodkiego :D ( ehe.. chyba sama w to nie wierzę, ale spróbuję :D )
OdpowiedzUsuńTekst na zdjęciu świetny:) Oj ta czekolada to mnie gubi, trudno się oprzeć a wałeczków przybywa. Trzeba mieć dużo silnej woli by podołać zupełnie odstawić słodycze. Ja już probowałam kilka razy ale nałóg wygrywał:(
OdpowiedzUsuń