home o nas Dziecko Mama Moda Lifestyle Lovestyle Zuza mówi Współpraca

wtorek, 24 czerwca 2014

Matka (nie) polka - studentka / historia prawdziwa



Tekst zainspirowany postem "Matki polski porter własny" z bloga Blog Ojciec. 


Matka polka studentka. Kosmos niemożliwości. Wybierz studia dzienne, a każdego dnia będziesz czuć, jak tracisz resztki energii. Studenckie imprezy? Pewnie! Tylko spróbuj wytłumaczyć znajomym dlaczego pół imprezy ziewasz, a drugie pół spędzasz w swoim łóżku. Dobrze, że zamiast czytać bajki, możesz czytać dziecku Anholcera i „Przykłady i zadania z badań operacyjnych i ekonometrii”. Studia jako lans i bans, skończyły się w momencie, kiedy urodziłaś dziecko.

Twoja idealna pobudka

Do ideału jej daleko. Każdego dnia wygląda tak samo. Każdego dnia jest ok. 3.00 w nocy. Przenosisz dziecię do swojego łóżka i grzecznie prosisz o jeszcze dwie godzinki snu. Czasami się udaje, czasami pół nocy oglądasz świnkę Peppę. Później rano, czyli ok. 6.00 wstajesz pełna udawanego wigoru. Nigdy tak szybko nie zbierałaś się na zajęcia. Wiesz, że tam przynajmniej pozwolą Ci się wyspać.

Twój rodzinny poranek

Szybki buziak, kawa popita tigerem, suplementacja magnezu. Dwie minuty na social media i stękanie: co oni wrzucają na te tablicę... Po czym sama wrzucasz coś równie idiotycznego. Grunt to się nie wyróżniać! Kawa popita tigerem, suplementacja magnezu i bieg na przystanek.

Twoja nauka

Moje co? Na uczelnię chodzę po to, żeby się wyspać. Pouśmiechaj się do kilku wykładowców, może nie zauważą plamy na spodniach, którą zrobił jogurt grający błotko w śniadaniowej adaptacji Peppy, wykonywanej przez Twojego małego artystę. Potem spróbuj znowu zasnąć. A potem jęcz, że nic nie umiesz.

Twoje kontakty towarzyskie

Tutaj kwitnie. Masz z kim wypić kawę z automatu, a w przerwie między zajęciami możesz z kimś wyskoczyć na obiad: np. na hotdoga do pobliskiego sklepu. Odkąd urodziło się Twoje dziecko, z nikim nie rozmawiałaś używając zdań podrzędnie złożonych. Jak widać – uczestniczenie w zajęciach jest opłacalne. Dopiero dziecko pozwoliło Ci to dostrzec.

Twoje uczucia

Siedzisz i narzekasz. Wiecznie i wszędzie. Nie musisz szukać powodów: za zimno, za głodna, za mało czasu na naukę, na życie, na wszystko. Przychodzi dziecko, też narzeka: za zimno, za głodne, za mało mamy i grześków bez czekolady. Patrzysz na smutne dziecię, bez zastanowienia zamykasz książkę i mówisz: „Nie martwcie się dziewczyny, są drugie terminy”. 
Wszystko możesz zaliczyć we wrześniu. Z jednego egzaminu nie będzie poprawki: z macierzyństwa. Czasami wystarczy trochę odpuścić. Nie musisz gotować codziennie 5-daniowego obiadu, polerować podłogi i odprawiać rytuał 3-godzinnego rytuału prasowania.

Twój zmierzch
Poddajesz się w okolicach godziny 22:00. Ustawiasz budzik na 6:00 i łudzisz się, że czeka Cię 8 godzin snu. Przez 15 minut zastanawiasz się, dlaczego Twojemu dziecku zasypianie idzie tak opornie... przecież wystarczy położyć się i spać. W czym ono widzi problem? Dlaczego zajmuje mu to prawie 3 godziny? Niektóre pytania pozostaną na zawsze bez odpowiedzi. Te z jutrzejszego egzaminu chyba też... 

Na zdjęciach Zuzia naśladująca rytuał świnki Peppy - skoki w kałuży :)






czapeczka - vintage (szafa mamy :) )  / szalik - SH / płaszczyk - SH / rajstopki - SH / sukienka - H&M / kalosze - vintage (szafa mamy :) )




15 komentarzy:

  1. Kocham ten wpis bo sama studiuję!!!! <3 Hmmm, chociaż, a może już nie? Może mnie już skreślili, bo Jaś znowu ząbkuje, ma biegunkę, marudzi, mąż ma nockę albo cokolwiek ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaha <3 "Powód skreślenia z listy studentów: ząbkowanie i biegunka" :D <3
      Trzymam kciuki, oby nie wpadli na pomysł skreślenia Cię, bo ich Jaś pogryzie nowymi zębami :)

      Usuń
  2. ja jestem samotna matka z dwójką dzieci (22lata) ucze sie zaocznie pracuje wychowuje dzieci, ale na szczescie moje szkraby daja spać mamuśce od kad moja Calineczka skończyła 4 miesiące przesypia całe noce. Nie jest łatwo ale jakby doszło nie wysypianie się to już bym była 2 metry pod ziemią.
    Współczuje i trzymam kciuki by w końcu zaczeła ci spać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem "samotną matką", jak to nazwałaś :) Chociaż nie uznaję tego określenia - my mieszkamy same, ale nie czuję się w ogóle samotna :) Przecież mam ją! :)
      Czekam na super spanie :D Dzisiaj było nieźle, bo spałyśmy razem :)

      Usuń
  3. Podziwiam mamy studiujące. Sama niedługo wracam na praktyki jednak mam wrażenie, że już nie daję rady a co będzie jak dojdą inne obowiązki? Chyba kobieta jest tak stworzona, że pomimo, że ma ciężko daje radę a jak będzie ciężej to też da :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak! Jak wróciłam na studia, to pierwszy miesiąc przespałam :) Teraz w trakcie sesji po prostu w pewnym momencie trochę wyluzowałam, bo zdrowie i Zuza ważniejsze, a we wrześniu na terminy poprawkowe, ktoś musi zawitać :D O dziwo - na razie (2 egzaminy przede mną, te najgorsze :P) wszystko do przodu :)

      Usuń
  4. Podziwiam :) Jesteś super-kobietą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czuję, żebym robiła coś nadzwyczajnego, ale dziękuję Ci serdecznie za te słowa. To bardzo budujące! Pozdrawiamy <3

      Usuń
  5. Ja na szczęście za półtora tygodnia kończę tę mordęgę. Podczas całego okresu studiów bywało podobnie jak u Ciebie ale na szczęście mam fantastycznego Męża, który dużo pomagał przy naszym bąblu i wyręczał mnie z niektórych codziennych obowiązków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę! Mi zostały tylko 3 semestry... Zachciało się magistra :)

      Usuń
  6. Dziecko jako wymówka do wyjścia z imprezy, to akurat była u mnie niesamowita zaleta. Nieraz człowiek siedzi gdzieś, skąd ciężko wyjść, żeby nie obrazić wszystkich dookoła. Poszukujemy wtedy ważnego powodu do wyjścia. Jak mamy dziecko - problem rozwiązany :)

    PS. Tak wiem, to okropne tak dziecko wykorzystywać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okropne! :)
      Ja wychodzę najczęściej jak Zuzanka jest u swojego taty - nie ma wymówek. :(

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. PODZIWIAM!!!!!!! nie mam pojęcia jak Ty dajzesz rade !!!! Pewnie można to jakoś ogarnąc, logistycznie, emocjonalnie.... ja ma dwójke dzieci, męża cześto nie ma, ale ogarniam tylko dzieciaki i dom... przestaje narzekać!! silna kobitka z Ciebie!!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Też musiałam połączyć studia i pracę z wychowaniem dziecka i wiem jak ciężkie to jest. Teraz już na szczęście dużo łatwiej od kiedy Paulinka dorosła.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli podoba Ci się nasza przestrzeń, zostaw tu coś od siebie.

AddThis