Ojj, dzieje się, dzieje! Dużo słońca, dużo miłości i przyjemności! Niestety Dziś słońca nam troszeczkę zabrakło, ale przynajmniej możemy odpocząć... :) W domu przestało pachnieć smażoną Zulanką.
Znalazłyśmy niezawodny sposób na ochłodzenie. Potrzebna miska, zimna woda i gorący bobas.
Gdzie najlepiej poznawać nowe smaki? U babci! A że babcia pracuje, to Matula i Zuzula w kuchni pałaszowały. Postanowiłyśmy upiec pizze. Dzieci nie mogą jeść pizzy? Moje może! Jak to? Tak to! Jest trochę uboga, niesłona, ale Zuzi smakowała! Pomidorek, kukurydza i trochę ciasta - przepis na szczęśliwe dziecko!
1. Wyrabiamy ciasto. Zuzi szło świetnie. Do momentu, kiedy nie zaczęła go wkładać do buźki. ;)
(I tutaj apel, do wszystkim mam! Pozwalajcie dzieciaczkom Wam "pomagać"! Co z tego, że popsują, pobrudzą i narobią hałasu? Nagroda jest bezcenna! Radość bobaska! Podobno dzieci, którym nie zabrania się pomagania na zasadzie "odejdź","nie przeszkadzaj","bo popsujesz", są bardziej pomocne w przyszłości. :) Na to liczę!)
Zuzula i Matula polecają kukurydzę. Moje ulubione warzywko. Zuzia też z chęcią zajadała :) Jak mały stworko-piesek, z rączki Matuli :)
Takie serce! Ciasto + pomidor + kukurydza! Mamy tajny przepis na najlepsze ciasto na świecie, możemy podać tylko w sekrecie! Z ciasta wycinamy serduszka za pomocą zwykłej foremki do pierników, czy innych lukrowniczków :) Na takie pizzo-ciasto nakładamy co chcemy! Hulaj dusza! To co dzieci lubią, albo to co mamy w lodówie. Kto powiedział, że pizza musi być z serem i szynką?
O, po zjedzeniu pizzy, mamy takie właśnie dziecko! Szczęśliwe! Zulka w stroju plażowym. Odwiedziła plażę, na której Matula spędzała prawie wszystkie słoneczne niedziele. Zulanka wysmarowana kremowym filterem, chroniona, zasłaniana i okapeluszowana i tak złapała wiele promyków słońca i opaliła się na kolor ciastka cynamonowego.
Stooopy! [<3]
Tuptuptup. Jak tu wytłumaczyć dzidziuśkowi, że to podobno za wcześnie na takie dreptanie? Chwyć tylko Zuzina za rączki, a ta się podnosi do stania i zaraz tuptuptup. Niesamowite małe kroczki. Czasami ma mniej chodaczy nastrój. Wtedy sobie podskakujemy. Tyyyyle radości. Serce rośnie :)
Zuza:
strój - F&F (Tesco, jakieś 9zł)
kapelusz - H&M (14,99 zł)
mama:
sukienka - bershka
okulary - bazarek
na buty nie sarczyło :P
sukienka - bershka
okulary - bazarek
na buty nie sarczyło :P
Po kąpanku - przebieranko w suche rzeczy, długa bluza i do tulenia marsz! Nowe bobaski do poznawania razdwatrzy :)
Jak tu się nie zakochać w uśmiechu numer 5?
bluza - SH
kombinezon - H&M
Ah. Zuzia dostała na chwilę aparat. Zrobiła sobie foteczkę. Nie wiem czemu, spodziewałam się czegoś gorszego. A może to po prostu, faktycznie jest tak, że wydaje nam się, że nasze dzieci są najzdolniejsze w każdej dziedzinie?
Przyszedł czas na wizytę u pradziadka. Dziadkowy dywan nie bardzo przypadł pełzaczowi do gustu. Ciotka R. rozłożyła swetrowy koc, rozrzuciła zabawki. Tak powstała nasza mata edukacyjna. Spełniała swoją funkcję świetnie. Radość dziecka? Na sto procent!
A po zabawie - DESER! Zielone jabłko, na które ciocia miała ochotę, ale nie miała okazji skosztować, bo mały chrupacz wysysał cały soczek.
sukienka - SH
Miecz bańkowy z biedronki też spisał się na medal. Pięknie to wyglądało. Tylko Dzidziusię trzeba było schować przed słonkiem, żeby girek nie spaliła.
Proszę Państwa, oto rasowy wylewacz napojów :*
kombinezonik - pepco (14,99!)
kapelusik - SH
kapelusik - SH
Czekamy na resztę przyjemnych dni... :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli podoba Ci się nasza przestrzeń, zostaw tu coś od siebie.