home o nas Dziecko Mama Moda Lifestyle Lovestyle Zuza mówi Współpraca

niedziela, 21 lipca 2013

Kiedy wracasz do pracy?

W życiu mi się pozmieniało. Rozpakowali najpiękniejszy dwupak jaki widziałam, zostawiając małą pamiątkę - taki zamek bez suwaka, albo suwak bez zamka, zamknięty z możliwością otwarcia za X lat, celem rozpakowania innego dwupaku za pomocą skalpela. Calinka vel. ZuziakZuziaczekMamusiPysiaczek to zupełnie nieobiektywnie mówiąc najpiękniejsza kobieta na świecie. Ma wszystko o czym każda marzy - cudowny uśmiech, duże oczy z cudowną iskierką zgrabne nogi i najcudowniejszą pupcię. Mogłabym tak bez końca ... więc skończę teraz.

Żeby to raz. Zupełni ignoranci, tacy, którzy radości posiadania dzieci nie doświadczyli, pytają : "Kiedy wracasz do pracy?" . A ja głupia, miałam wrażenie, że pracuję. Jak wół. Raczej jak krowa. I wcale nie charytatywnie, moi mili. Moja Maciupinka płaci mi miliony, serio serio. Dla porównania. Ostatnie 2 lata swojej drogi zawodowej spędziłam jako wysokiej klasy, wyspecjalizowany Konsultant Telefoniczny. Może kiedyś nawet mieliśmy przyjemność rozmawiać, drogi czytelniku, z góry przepraszam. Generalnie praca numer 1. nie ograniczała mnie w ogóle, pracowałam kiedy chciałam i mogłam, mogłam często, chciałam rzadko ; tyle ile chciałam i ile mogłam, mogłam dużo, chciałam mało ; zarabiałam tyle ile przepracowałam - a, na moje rzadko i mało to całkiem dużo. Od 10. do 10. na niezły standard wystarczało( dzięki tato!). W pracy numer 2. było mniej kolorowo - pracowałam tyle ile kazali, jak zwykły polaczek - od pon.-pt. No i kasa. O niej się nie mówi, ją się ma, ale jej nie miałam. Albo miałam tak mało, że szybko zapominałam, że ją dostałam. Były też plusy: cztery godziny, do domu, wolnośćspaniemelanżowanie. Jednym słowem - HAJLAJF. Teraz. Teraz to ja pracuję na 3 etaty. No poważnie mówię. Rano nie wstaję, bo w nocy nie śpię - jestem stróżem (czasami przysypiam, na jakieś 2-3 godzinki, ale nie mówcie tej małej Kierowniczce, bo mi nie zapłaci). Więc.. jak mi się udaje to jednak wstanę, popracuję jako artysta : klaun, mim, wokalista (głębokie wyrazy współczucia dla mieszkańców kamienicy), jak Kierowniczka zrobi sobie drzemkę - jedną z kilku w ciągu moich 3 etatów, to ja sobie przypominam o śniadaniu. Na śniadanie jem kawę, różową tabletkę i złotą kapsułkę. Tak to można żyć. Napełniona energią po tym niezwykle sycącym i kalorycznym posiłku tańczę makarenę, z Kierowniczką. Zabawna Kobieta z niej. Uśmiecha się dużo, ale na krótko. Jak jej się znudzi, to trochę na mnie pokrzyczy. Je jakieś 10. razy dziennie. Spoko, jej sprawa. Nie powiem jej przecież, że powinna trochę o siebie zadbać, że kobieta to nie powinna się tak opychać, jej sprawa. Wszystko byłoby spoko, gdyby nie to, że upatrzyła mnie sobie na jej krówkę. Było ciężko, ale teraz - to jeden z fajniejszych momentów dnia, bo mogę się wtedy położyć, i nawet czasami udaje mi się Kierowniczkę oszukać i przysypiam razem z nią. Ja zapomnę to wstanę i zjem obiad. Na obiad najczęściej jem herbatę. Cytrynowa z cukrem, rewelacja. Jak już pękam z obżarcia, wracam do Kierowniczki, zbieram brudne pranie i piorę. Wszystkie brudy i smrudy. Cztery razy dziennie, Kierowniczka-Księżniczka prosi o masażyk. To robię. Masażyk raz, masażyk dwa, masażyk trzy i cztery. No. A na wieczór. Nasza Gwiazda wymaga mycia. Do mycia, to ja potrzebuję specjalnego Wsparcia. Gwiazda, podczas wieczornej kąpieli, śpiewa. Nie byle co. Wysokie dźwięki. Mam wrażenie, że to jakaś znana aria operowa - nie pytam jaka, bo nie chce wyjść na ignorantkę. Jak już koncert dobiegnie końca, jemy. Wsparcie po jedzeniu lula Kierowniczkę-Księżniczkę i jest cichuteńko ... przez dwie godzinki. Po tych dwóch godzinkach zwykle odwiedza nas gość. Niechciany. Czasami wpada wcześniej. Przy Kierowniczce mówię o nim Kolasek Potworasek, a w myślach per skurwiel. Walczymy ze skurwielem długo, dajemy mu krople, usypiamy muzyczką, śpiewamy, czasami wychodzi, ale to natręt, więc wraca. Zapowiada się, że będzie jeszcze nas odwiedzać jakieś 2 miesiące. Imprezowicz. 

Tak wygląda moja praca na 3 etaty, męcząca potwornie, ale zapłata sowita. Kierowniczka wie jak się odwdzięczyć, w końcu jest moją córką :)

BTW. Kocham te robotę. :)

BTW2. I cieszę się, jak się obsra. Nawet po pachy.

1 komentarz:

Jeśli podoba Ci się nasza przestrzeń, zostaw tu coś od siebie.

AddThis