No co za bzdura! Uszy mnie rozbolały jak przypadkiem usłyszałam reklamę jednego z pism, które ma nam pomagać być super mamą.
Co to jest sukces? Takie czasy, można powiedzieć. Miarą sukcesu stały się pieniądze i wszystko co można za nie mieć. Umówmy się, pieniądze może mieć każdy. Może? Może. Inna sprawa, czy zostaną one zdobyte zgodnie z naszymi zasadami moralnymi. Co w takim razie jest takiego wyjątkowego w zdobyciu tego, co może mieć każdy? Chcę dla Zuzy sukcesu, pewnie. Chcę, żeby powiedziała kiedyś to co ja - "za swój największy życiowy sukces uważam miłość mego życia, moją córkę". Nie chcę być jedną z tych mam, które wiedzą, że dziecko jest najlepszym uczniem w klasie, szkole, wszechświecie, ale nie wiedzą czy dziecko jest szczęśliwe. Nie pozwólmy, aby nasze społeczeństwo stawało się tak próżne. Nie pozwólmy, aby nasze córki w wieku 13 lat patrzyły ze strachem na wagę i patrzyły z odrazą na węglowodany, bo modelka, znana główie z romansu z dobrym grafikiem, na okładce kolorowego czasopisma powiedziała, że tylko chudzi osiągają sukces. Nie pozwólmy, aby miarą sukcesu stała się wypacynkowana buzia i długie nogi, a uśmiech, błysk w oku, radość na twarzy. Nie chcę, żeby Zuza myślała, że nie osiągnęła sukcesu, bo Kasia ma lepsze perfumy. Nie chcę, żeby czuła się gorsza, bo nikt z nas nie jest lepszy.
Może nie żyjemy z Zuzią zgodnie z planem, ale żyjemy w zgodzie ze sobą. To jest nasz sukces. Osobisty, wspólny. Nie zamienimy go na nową szminkę, czy parę butów jak Ty, swoją pięciocyfrową wypłatę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Jeśli podoba Ci się nasza przestrzeń, zostaw tu coś od siebie.