„Syndrom krzesła fryzjerskiego”,
paniczny lęk przed fryzjerem. Poważnie. Choruję od 9 roku życia,
jak jakaś pani (nadajmy jej pseudonim „Brzytwa”), która uważała
się za fryzjerkę postanowiła zafundować mi metamorfozę życia.
Cięcie nie było zdecydowanie jej mocną stroną. Suche (kręcone!)
włosy, krótki bob (kręcone, kręcone włosy!). Gdybym wpadła pod
kosiarkę, wyglądałabym o niebo lepiej.
Od tamtego, pamiętnego dnia, omijałam
salony fryzjerskie szerokim łukiem. Pani Brzytwa zwinęła interes,
pewnie za sprawą mojej opinii. Niezadowolona z fryzury 9-latka może
zniszczyć świat, serio.
Jak już włosy osiągnęły pożądaną
długość, przyszedł czas na „końcóweczki”. Brałam linijkę
w kieszeń, szłam do „sprawdzonej fryzjerki” (nadajmy jej
pseudonim „Nożycoręka”) i pokazywałam jej długość 2 cm.
Zadowolona z wielkiej zmiany wychodziłam, wracałam po 2-3
miesiącach. W Poznaniu było lepiej – fryzjerka (nie nadawajmy jej
pseudonimu) przychodziła do mnie, miała linijkę w oczach … a ja
wciąż te samą fryzurę.
Tak miało być i tym razem...
Niespodziewane zaproszenie od efektowni i mój niebywały entuzjazm:
„super! Muszę ściąć końcówki!”. Nadszedł dzień
ostateczny... Już w drzwiach zobaczyłam jak Mateusz (nadajmy mu
pseudonim „Mateusz” :) ) , ostrzy sobie na moje włosy nożyczki.
Nie zdążyłam otworzyć buzi a usłyszałam coś w stylu
„obetniemy, farba, kolor, będzie bolało, tylko nie krzycz, bo tu
są dzieci.” Lekko zestresowana, siedziałam grzecznie na fotelu,
uśmiechając się nerwowo. Udało mi się nawet dowiedzieć, jaki
kolor zostanie położony na moje włosy! „5, 7 i 9”. Mogłam
odetchnąć z ulgą, prawda? ;) Trochę mnie pomęczył, ale pełne
rozgrzeszenie dostał w trakcie mycia głowy. Napisałabym o samym
myciu, boskim masażu, trochę więcej, ale muszę mieć na uwadze,
że to jednak blog parentingowy i pewnych słów nie powinnam tu
używać.
Wrócę tam na pewno. Oby szybko.
Mateusz spisał się na medal, Pani Ela
dopieściła efekt (brwi tylko u tej kobiety... chyba, że lubisz
efekt „od szklanki” :) )
P.S. Poznanianki – Efektownia ma
kącik dla dzieci ;)
P.S. 2 Na zdjęciu nie widać dobrze koloru, może kiedyś Wam zrobię jakieś 'selfie' :)
P.S. 2 Na zdjęciu nie widać dobrze koloru, może kiedyś Wam zrobię jakieś 'selfie' :)
Jestes śliczna ,a te loczki dodają uroku :-) żaden fryzjer tego nie zmieni :-) do tego koloru dodalabym zlotych pasemek rozswietlily by twarz ale i tak jest super
OdpowiedzUsuńAż się zarumieniłam :*
Usuń