Wypatrzyła mnie już z drugiego końca
parku. Niekoniecznie miałam ochotę na pogawędkę. Byłam zmęczona
nawałem pracy, który sobie sama ostatnimi czasy zafundowałam. To
miał być czas tylko dla mnie i Zu. Uciekałam, ale chyba za
wolno...
-No cześć, co u ciebie słychać? -
zapytała.
-Wszyyy...
-No to wspaniale! No
cudnie wręcz. To Twoja córka? Jakaś taka mała. Ma 2 lata
nie?
-Właści...
-No niecałe, niecałe. Ale i tak mała.
Maluteńka jest. Ojejuśku, ale jesteś maluszkiem. Porównaj z moją,
ja wiem, że jest rok starsza, ale jest większa, no nie? [komentarz
autora: O matko, kto by pomyślał, że 3 letnie dziecko może być
większe od niespełna dwuletniego] ... ale ładne to Twoje dziecko,
ładne, ładne. Coś potrafi? [komentarz autora: ?! A to zwierzątko,
ma przynosić piłeczkę, szczekać i reagować ładnie na komendę
„siad”?] Moja zna dobrze język angielski. Myślę, o tym, żeby
zapisać ją na hiszpański. Chodzimy na zajęcia do szkoły
muzycznej, ale coś jej nie idzie. No nie wiem, inne dzieci potrafią,
ona ma chyba słuch po ojcu. HAHAHAHA. Języki to teraz podstawa,
nie? Co prawda, pediatra powiedziała, że słabo mówi jak na 3
letnie dziecko, że lepiej zaprzestać naukę tego chińskiego. A,
nie mówiłam? Chińskiego też się uczy. Ale co Ci lekarze wiedzą,
nie? HAHAHAHA. Dzień zaczynamy o 6.30, wiesz? O 7.00 jest lekcja gry
na pianinie, o 8.00 przychodzi pani od chińskiego. Mąż trochę
miauczy, wiesz „no kiedy czas na zabawę?” Hah,m na jaką zabawę?
Życie to nie zabawa, no nie? Poza tym, pianino, chiński, angielski
no i balet – to jest zabawa! I do tego świetna! Ah, jak ja jej
zazdroszczę, ja nie miałam takich możliwości! […]
Wyłączyłam
się. Nie słuchałam. Widziałam matkę z przerostem ambicji i 3
latkę ze smoczkiem w buzi. Mała miała przeraźliwie smutne oczy,
jakby chciała powiedzieć „mamo, ja nie chcę być idealna.”
A ja, jak głupia, stałam i patrzyłam jak wryta na Zuzę. O ja głupia, każdego dnia cieszę się, że jest, że oddycha, ma dwie rączki i nóżki. Cieszę się, że chodzi i stara się mówić. Cieszę się, że potrafi się bawić. Cieszę się, że ma możliwość.. być dzieckiem.
pierwsze, nieidealne selfie :)
Cholera dorosły by był wykończony taką ilością zajęć, a co dopiero 3 letnie dziecko. Nie dziwią smutne oczy, bo gdzie czas na beztroską zabawę i normalne dzieciństwo.
OdpowiedzUsuńMoja prawie 5 letnia córeczka (skrajny wcześniak, bardzo niska waga urodzeniowa) do tej pory jest drobna i daleko jej wzrostem do rówieśników, wagowo zresztą też i ciągle słyszę te głupie komentarze, że mała, chuda i wygląda na 2 góra 3 lata (takie w sumie jej kupuję ubrania 2-3 lata w porywach do 3-4 :-)). W końcu nauczyłam się nimi nie przejmować i tłumaczyć za każdym razem dlaczego to tak wygląda. Teraz odpowiadam "taki jej urok" i kończę temat.
Ja byłam zmęczona od samego słuchania!
Usuńpodziwiam Cię, że nie uciekłaś
OdpowiedzUsuńza mną już by sie kurzyło
Nie było gdzie, to był park :( chyba, że schowalabym się za drzewem :D
UsuńBrak słów na takich rodziców, czytam każdy Twój post mimo że nie mam dziecka:) i nigdy nie komentuję ale tym razem muszę, podziwiam Cię jesteś idealną mamą, sama kiedyś chciałabym taką być...:) Zuzia jest na pewno szczęśliwa że pozwalasz jej być po prostu dzieckiem:) pozdrawiam Was ciepło miłego upalnego dnia:)
OdpowiedzUsuńNie jestem idealna :) pozwalam dziecku jeść lody zamiast obiadu i nie uczę jej angielskiego :D dziękuję :*
UsuńSzkoda gadać :P Naprawdę myślałam, że to istnieje tylko w serialach i czasopismach...
OdpowiedzUsuńMatko, marnujesz dzieciaka;p Czas na zabawę? Po jakie licho? Mogłaby w tym czasie staro cerkiewnosłowiański szlifować!I Uwielbiam słuchać o nieprawdopodobnych umiejętnościach innych dzieci:)
OdpowiedzUsuńWystarczy jej suahili :D
UsuńMatko, co za matka patologiczna! Ja bym nie wytrzymała i uciekła od niej... Zgroza ... A gdzie czas na dziecięcą fantazję i szczęście? Mój dwulatek jest wspaniały, bo jest. I to mu codziennie powtarzam. Mówię mu też, że najważniejsze by był szczęśliwy i nikomu tym krzywdy nie robił :)
OdpowiedzUsuńZuza ma niesamowite szczęście mając Ciebie za mamę, tyle miłości nie dałby jej nikt! A to jest ważniejsze niż liczba znanych języków obcych czy to, że dziecko śpiewa, tańczy i recytuje (aczkolwiek mam nadzieję że Zu będzie śpiewać co najmniej tak ładnie jak jej mama! :D)
OdpowiedzUsuńBuziaki dla Was obu, no i zapraszam do siebie i moich kumpeli, Tratwa powita zawsze z otwartymi ramionami :)
- Grel
Wiesz, że śniło mi się ostatnio, że wróciłam do śpiewania? :)
UsuńTo ja mam szczęście, że jestem mamą takiej córki.
Pozdrawiamy serdecznie!
Jak już tu jest temat snów - mnie się śniło, że Cię poznałam na spacerze w tym parku ze zdjęcia ;)
UsuńCałe szczęście nasza rozmowa nie dotyczyła zajęć dodatkowych dzieci!
Boję się pomyśle ile zajęć będzie miała ta dziewczynka jak skończy 5 lat. Zdecydowany przerost ambicji mamusi
OdpowiedzUsuńTacy rodzice powinni się leczyć.
OdpowiedzUsuń