… i obiecujesz sobie, że nigdy ich
nie użyjesz. Później łapiesz się za głowę, zastanawiając,
kiedy i jak i kto Cię zmusił, że powiedziałaś to przeklęte
zdanie.
Zjedz chociaż mięsko.
Mięsko, masa, siła. Nie zjesz mięska,
nie urośniesz. W szkole się będą z Ciebie śmiać i dziewczyna
się z Tobą nie umówi. Chłopacy na randki zapraszają tylko
mięsożerne. Zapisz. Zapamiętaj.
Posprzątasz w końcu w tym pokoju?
Wyniesiesz śmieci? Zaczniesz się w końcu uczyć? No ile razy mam
Cię o to prosić, ile?
Ale mamo, on to zaczął. On mnie
pierwszy uderzył, ugryzł, a ona mnie szczotką do włosów biła
(ja tak robiłam, taki wariat.) Maaamo, on się zaczyna!
Ale dlaczego tak? Dlaczego nie mogę
wyjść na trzepak? Dlaczego muszę wrócić o 20.00. Dlatego.
Franek i Zenek mogą wrócić o 21.00 a
ja zawsze muszę być przed 20.00. Mogą jeść lody w marcu i skakać
po łóżku, oblać klasówkę z bioli i chodzić na melanże.
Chyba nie muszę wyjaśniać. Chyba,
że tylko ja przybierałam najdziwniejsze pozycje w trakcie wspólnego
spożywania posiłków.
No jak to nic ciekawego? Codziennie nic
ciekawego, a potem wywiadówka i widzę to twoje 'nic ciekawego'.
:( a nóżki takie krótkie, takie
obolałe.
Chyba zostało...
Wrócił. I poszedł
spać. Armagedon.
"Nie obchodzi mnie, co mają twoi koledzy", ehe. A potem: "A dlaczego Zenek dostał piątkę, a ty nie?". Podwójne standardy zawsze na propsie!
OdpowiedzUsuńHahaha dodałabym jeszcze kilka. I masz rację, jakim cudem ja to powtarzam?
OdpowiedzUsuńU nas było czesto "..A z matematyki"
OdpowiedzUsuńChodziło o to, ze ja zadowolona przybiegałam ze szkoły i mówiłam -dostałam 5 z muzyki.
Na co mama "a z matematyki?"
:)