środa, 29 stycznia 2014
Jutro będzie futro
Jutro będzie futro / co masz zrobić jutro, zrób dzisiaj / Wczoraj do Ciebie nie należy. Jutro niepewne... Tylko dziś jest Twoje. / Przyszłość zaczyna się dzisiaj, nie jutro. /
poniedziałek, 27 stycznia 2014
Matki Blogerki - zło wcielone
Wszyscy się tak zachwycają sobotnim spotkaniem, a ja mam pewne wątpliwości...
Mam kilka rzeczy do zarzucenia organizatorkom Kasi i Basi.
1. Brzydka pogoda
Dramatyczna! Tego nie przewidziałam, nie pomyślałam nawet przez chwilę, że w styczniu może być tak zimno, że może być zima i mróz i śnieg i to wszystko jednego dnia.
2. Tort
Był za dobry. Zjadłam dwa kawałki. Z pewnością poszły w tyłek. Z pewnością ciężko będzie to teraz zrzucić.. albo wyrzucić. Dzięki dziewczyny...
3. Brak informacji o konieczności wyćwiczenia brzucha
Nosz kurde! Zakwasy na trzy dni. Nikt mnie nie uprzedził, że tak mocno się ... naśmieję. :) Całe szczęście, że mogłam być sobą - zwyzywały mnie od pokręconych, wredne babska, ale trudno. To z zazdrości.
4. Fala negatywnych komentarzy dot. rzęs Zuzy
Chyba niedługo napiszę oświadczenie w tej sprawie.
5. Kradzież dzieci
Ze swoją Niuńką spędziłam może 5 minut. Każdy chciał potulić, ponosić, zabawić. ucałować, podotykać, porozmawiać. Zuzia ich zasłodziła. Fakt, to trochę jej wina.. ale organizatorki mogły umieścić gdzieś znak "zakaz kradzieży dzieci".
Spójrzcie na Zuzię. Czy ona wygląda na szczęśliwą?
6. Czas trwania spotkania
... za krótko.
Już tęsknię dziewczyny! Chcę więcej i więcej i jeszcze więcej. Chyba, że już macie mnie dość?
Mam kilka rzeczy do zarzucenia organizatorkom Kasi i Basi.
1. Brzydka pogoda
Dramatyczna! Tego nie przewidziałam, nie pomyślałam nawet przez chwilę, że w styczniu może być tak zimno, że może być zima i mróz i śnieg i to wszystko jednego dnia.
2. Tort
Był za dobry. Zjadłam dwa kawałki. Z pewnością poszły w tyłek. Z pewnością ciężko będzie to teraz zrzucić.. albo wyrzucić. Dzięki dziewczyny...
3. Brak informacji o konieczności wyćwiczenia brzucha
Nosz kurde! Zakwasy na trzy dni. Nikt mnie nie uprzedził, że tak mocno się ... naśmieję. :) Całe szczęście, że mogłam być sobą - zwyzywały mnie od pokręconych, wredne babska, ale trudno. To z zazdrości.
4. Fala negatywnych komentarzy dot. rzęs Zuzy
Chyba niedługo napiszę oświadczenie w tej sprawie.
5. Kradzież dzieci
Ze swoją Niuńką spędziłam może 5 minut. Każdy chciał potulić, ponosić, zabawić. ucałować, podotykać, porozmawiać. Zuzia ich zasłodziła. Fakt, to trochę jej wina.. ale organizatorki mogły umieścić gdzieś znak "zakaz kradzieży dzieci".
Spójrzcie na Zuzię. Czy ona wygląda na szczęśliwą?
6. Czas trwania spotkania
... za krótko.
Już tęsknię dziewczyny! Chcę więcej i więcej i jeszcze więcej. Chyba, że już macie mnie dość?
piątek, 24 stycznia 2014
Historia pewnych cycków
To będzie post o cyckach. O karmieniu, czyli jednym z
fajniejszych momentów macierzyństwa.
Nie będę nikogo oceniać, mówić, że ktoś coś zrobił gorzej, bądź lepiej, bo ...
nie wiem jak jest. Ty też nie wiesz. Mam nadzieję, że nasza karmieniowa
historia pomoże komuś, kto potkał na
drodze mlecznej podobne przeszkody.
środa, 22 stycznia 2014
Bułka z masłem, czyli łatwe gotowanie: idealny sos pomidorowy
Nie napiszę kto mnie zainspirował do tego cyklu. Ta osoba wie i powinna dostać 15% z moich zysków z bloga. Szkoda, że 15% z zera to dalej nic. (:
Będę co jakiś czas, co znaczy - mam nadzieję i chęć, żeby to było przynajmniej raz w tygodniu, ale jeśli spadnie na mnie lodówka, bądź szafa, to może być ciężko. Będę się starać. W końcu obiady jemy codziennie... znaczy Zuzia je. Matka niekoniecznie. Tylko nie zawsze są one proste. A to będzie cykl dań prostych. Dań prostych, smacznych i takich, które zachęcają do jedzenia. Możesz je ugotować, drogi Mężu, bądź nieMężu na rozmanyczną kolację swojej wybrance. Z pewnością będzie na tyle zdumiona Twoim zaangażowaniem, że będzie miała w nosku to, że je jajko sadzone.
Dziś przepis na idealny sos pomidorowy. Tutaj macie kartę w pdf'ie. Przepis możecie wydrukować. Możecie zbierać karty z naszego cyklu "Bułka z masłem" i stworzyć swoją specjalną książkę kucharską.
Składniki: (2 osoby)
w sezonie: cztery duże lub pięć małych pomidorów
Poza sezonem: puszka pomidorów
Czosnek - wg upodobań (u nas 1-2 ząbków) cebula dymka (może być zwykła) łyżka oliwy sól, pieprz, oregano
Dodatki wg upodobań: kiełki/mozzarella/oliwki
Do naszej propozycji podania:
Makaron pełnoziarnisty
Sposób przygotowania:
Krok 1.
Pokrój czosnek i cebulkę dymkę. (czosnek plasterki, cebulkę w kostkę)
Krok 2.
Rozgrzej oliwę na patelni.
Krok 3.
Wrzuć na patelnię czosnek i cebulkę. Smaż na małym ogniu. Możesz lekko posolić.
Krok 4.
Wrzuć na patelnię całe pomidory.
Ugnieć je łopatką/łyżką/widelcem, aby przybrały konsystencję sosu. (jeśli lubisz rzadszy sos, możesz dodać powoli trochę wody.)
Krok 5.
Dopraw i podgotuj jeszcze chwilę na małym ogniu. (żeby uwolnić aromat przypraw) Jeśli chcesz dodać oliwki: dodaj je teraz.
Nasza propozycja podania:
Makaron pełnoziarnisty, kiełki i mozzarella.
Sposób przygotowania:
Krok 1.
Odpowiednią ilość makaronu ugotuj al dente (lekko niedogotowany) wg instrukcji na opakowaniu.
Krok 2.
Wrzuć na patelnię w trakcie 5. kroku przygotowywania sosu. (w trakcie gotowania z sosem, makaron zmięknie)
Krok 3.
Całość wrzuć do dużej miski. Możesz posypać kiełkami i mozzarellą.
Smacznego!
Dajcie znać czy Wam się taki cykl podoba. :)
poniedziałek, 20 stycznia 2014
niedziela, 19 stycznia 2014
O miłości
Siedzimy razem i wyjadamy ostatnie słodkie zapasy. Wokół nas niesamowity bałagan,
który mam wrażenie sam się robi. Ja piszę, Bobik kładzie mi się na
kolana. Zaraz pewnie będzie próbowała się wdrapać na mnie,
aby wtulić się w moje ramiona. Widzę wtedy i czuję, że jest w najbezpieczniejszym
miejscu na świecie. Mruczy wtedy, jak mały kotek. Tak ciepło,
delikatnie... Cieszę się z tych momentów. Pielęgnuje te chwile i zapisuję
w pamięci. Cieszę się, że mogę być przy niej - klaskać widząc każde nowe osiągnięcie, całować,
widząc nawet najmniejsze potknięcie.
Wiem, że jej miejsce jest przy mnie. A co, jeśli los by jej to miejsce
odebrał? Co jeśli los by jej dostępność do raju ograniczył?
Czemu o tym piszę?
Ostatnio poznałam historię Roberta z oznania. Robert jest
strażakiem. Ocalił wiele istnień. Teraz sam musi walczyć o życie. Ma dla kogo. Jego
młodsza córka jest miesiąc starsza od Zuzi. Nie pozwólmy jej żyć bez
taty. Obiecajcie, że zrobimy wszystko, aby dalej mogli się poznawać. Aby
mała Majeczka odzyskała swoje bezpieczne miejsce na ziemi.
Wszelkie
darowizny prosimy kierować na konto: 52
8149 0000 0002 6677 2000 0010 konto czynne do 20 marca 2014r z dopiskiem dla Roberta
Dobro zawsze powraca.
środa, 15 stycznia 2014
Tylko spokojnie
Zarzekałam się wczoraj, że nie jestem z tych, które narzekają. Trochę jestem, w końcu bycie kobietą zobowiązuje. Zdrowo jest sobie czasami pomarudzić na nieumyte gary, klejącą podłogę, zabawki porozwalane. Dziś, między kawą numer 567. a kawą numer 568. gryzłam się tylko w język, żeby nie powiedzieć Zuzce co myślę o jej dzisiejszym zachowaniu. Dzielna mama, znalazła moc. Mama nie wylewa jadu. Na spokojnie.
poniedziałek, 13 stycznia 2014
WOŚP to sekta?
Siedzę.
Szczęka opadła mi na podłogę. Nie zbiorę jej już dziś.
Nieświadomie stałam się członkiem sekty. Sekty działającej pod
wdzięczną nazwą „Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy”. Nawet nie wiem kiedy,
moim Bogiem stał się Jurek Owsiak. Moja miłość, moja moc. Pewnie powinnam
wezwać egzorcystę, a życie mojej córki złożyć w ofierze pani Krystyny
Pawłowicz. Ja, jako nawiedzona, od 9. Roku życia chodziłam i żebrałam na
ulicach pieniądze, żeby ratować dzieci. Niesłusznie. Jeśli Bóg by chciał,
uratowałby dzieci. Wszystkie. Widocznie w przypadku np. mojej córki, plan był
inny. Ba, wielokrotnie w ciągu poprzedniego roku lekarze, ja, tato Zuzi,
WSZYSCY sprzeciwialiśmy się jego woli. Nasza wina. W momencie, gdy moja córka
się urodziła, nie powinnam godzić się, aby jej oddech wspierały maszyny z
czerwonym serduszkiem, nie powinnam pozwolić, aby włożono ją do inkubatora,
który został sfinansowany przez tę złowieszczą fundację. Mogłam prosić Caritas
o pomoc. Z pewnością pomogliby mi swoją modlitwą. *
... nie zrobiłam tego. Jestem opętana. Opętała mnie chęć czynienia dobra. To
takie... niechrześcijańskie.
Dobrze, że chociaż mogłam kilka razy się potarzać w błocie za te pieniądze. Za
karę, za moje grzechy.
p.s. jestem osobą wierzącą, ale swoją wiarę opieram na
Piśmie Świętym, a nie na tym, co posłanka Pawłowicz mówi.
W odpowiedzi na: http://www.fronda.pl/a/prof-krystyna-pawlowicz-dla-frondapl-miejmy-odwage-odmowic-owsiakowi-1,33424.htmla
* Nie neguję dobroczynnej działalności Caritasu, ale nic innego w tamtym
momencie mojego życia nie mogli mi zaproponować. Chyba, że nie wiem o jakimś
tajnym magazynie z inkubatorami.
niedziela, 12 stycznia 2014
Moda na SH II
Przyznam szczerze, że popularność postu, w którym stylizacja była skompletowaa wyłącznie z ciuszków wyszperanych w SH, zaskoczyła mnie ogromnie. Otrzymałam wiele pozytywnych komentarzy, wiadomości, a nawet maili, chwalących stylizację Zuzy. Dziś, zupełnie nieświadomie, przygotowałam dla Was drugą taką stylizację. Na naszym instagramie możecie zobaczyć jak Zuzia wyglądała bez płaszczyka :)
buty - H&M
reszta - SH
piątek, 10 stycznia 2014
Kreatywne zabawy dla dzieci I
Czasami wydaje mi się, iż wymyślanie jakichkolwiek kreatywnych zabaw dla Zuzi jest zupełnie bez sensu. Najczęściej ja bawię się lepiej od niej. Albo gorzej - jestem jedyną osobą, która w ogóle się bawi.
Dziś z powodu pogody i choroby musiałyśmy zostać w domu. Coby nie zwariować, Matka zaczęła wymyślać jakie wspaniałości może przygotować z córką. Co zrobić, żeby dziecko się nie nudziło? A najlepiej, żeby przy okazji rozwinęło swoje zdolności manualne, pobudziło receptory i takie tam?
MASA SOLNA!
Do wykonania masy solnej potrzebne będzie:
Do wykonania masy solnej potrzebne będzie:
Wszystko wsypujemy do miski i ugniatamy. Bez określone zamysłu, czy przepisu. (: Wykrawamy interesujące nas przedmioty. Najlepiej nadają się do tego metalowe formy do ciasteczek. Można zrobić dziurkę, żeby "to coś" można było później gdzieś zawiesić.
Wkładamy do rozgrzanego na dwieście stopni piekarnika, albo do statku kosmicznego - my tak np. zrobiłyśmy. Ile pieczemy? Aż będzie gotowe, czyli twarde. (:
Wkładamy do rozgrzanego na dwieście stopni piekarnika, albo do statku kosmicznego - my tak np. zrobiłyśmy. Ile pieczemy? Aż będzie gotowe, czyli twarde. (:
środa, 8 stycznia 2014
Biała zima
Niemożliwe?
Możliwe!
U nas biała zima... a właściwie zimowa biała kurtka. Kupiona oczywiście w SH. Norweski wzór na leginsach widzieliście na naszym instagramie i moim prywatnym profilu. Skradł Wasze serca. Nic dziwnego. Idealnie pasuje do zimy.. której nie ma.
Dziś zaczęłam szukać butów na wiosnę. Z zakupu zimowych wstępnie zrezygnowałam. I jest klops. Za dwa tygodnie ma spaść śnieg. Chyba przesimy ten czas w domu. Albo będziemy chodzić boso po śniegu. Taka krioterapia za darmo.
P.S. Zwróćcie uwagę na Zuzi tuniczkę. Mam nadzieję, że sama się takiej doczekam!
czapka - pepco
kurtka - SH
chustka - SH
leginsy - pepco
sukienka/tunika - uszyta przez ciocię A.
buty - H&M
sobota, 4 stycznia 2014
Wcześniaki dziękują Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy
Wyobrażasz sobie, drogi czytelniku, że 15 miesięcy temu prosiłam o to, żeby moje dziecko płakało? Żeby zakrzyczało? Prosić dziecko o płacz.. niewyobrażalne, prawda?
czwartek, 2 stycznia 2014
Moda na SH!
Posty z takimi stylizacjami cieszą mnie najbardziej. Gram
wtedy na nosie wszystkim, którzy twierdzą, że ładne ubieranie dziecka to strata
pieniędzy. Moi drodzy – ta stylizacja w całości (oprócz butów) została skompletowana
w SH. Wszystkie elementy łącznie kosztowały mniej niż body w sieciówce.
Sweterek, spódniczka, rajstopki, berecik, kożuszek: wszystko kupione w
Trzcianeckim lumpeksie za astronomiczną kwotę 10zł/kg... a z pewnością kg nie
ważyły.
Subskrybuj:
Posty (Atom)