Wielkie baby boom. I mimo że porę
mamy raczej zimową, nie sposób nie zauważyć okrągłych brzuszków
wyłaniających się zza ciepłych płaszczy. Obserwuję, rozmawiam z
przyszłymi mamami i kiedy ich słucham, dostaję depresji. Nosz
cholera, byłam złą matką. Powinnam się cofnąć na start.
Natura, ekologia, bose stopy na trawie
z poranną rosą. Pieluchy wielorazowe, ekologiczne. I jedzenie
nieskażone nawet powietrzem, myte tylko w deszczówce. Cholera, że
też ja na to nie wpadłam. Książki, miliony książek. O
wychowaniu, jedzeniu, spaniu i o pierwszych słowach. Wszystko jak w
zegarku, rytualnie, tak należy. Tkaniny tylko oddychające, 200%
bawełna, a na ścianach wzory wspierające rozwój wzroku u
niemowlaka. A moja córa, w tej pieluszce z biedronki za trzy dyszki
paka, w tej pieluszce, co doprowadzi do zagłady naszej planety,
siedzi i się śmieje. Ona jeszcze nie wie, pewnie po prostu nie
rozumie, jaką jej matka krzywdę wyrządziła, nie kupując kocyka w
modny wzorek. Cholera, to wszystko wydaje się być niesamowicie
odkrywcze. Zioła zbierane tylko w 3. tygodniu lipca, mycie dziecka
tylko w pełni, bo przecież można zniszczyć naturalną florę
bakteryjną. Lekarze się dwoili i troili, żeby znaleźć przyczynę
częstego chorowania Zuzi, a ja ją wciąż myłam i myłam.
Codziennie, zgodnie z rytuałem: mycie i modlitwa o szybki sen.
I słucham, tych wszystkich nagan,
od innych (jeszcze nie) matek. Wyznaczają mi reguły wychowania,
dają wykłady o konserwantach i o tym, że nadmiernie okazywana
miłość, niszczy dziecko. Zabija w nim mechanizmy obronne, w
stadzie sobie nie poradzi. Najlepiej to dać klapsa, wychowawczego,
raz kiedyś, nie codziennie,w te pupę owiniętą ekologiczną
pieluchą z bambusa. Wychowawczego, tak. Będzie bardziej posłuszna.
Wychowanie będzie bardziej skuteczne. Skuteczne? A ja głupia
myślałam, że skuteczne, to mogą być tabletki na gardło.
I słucham tych rad, notuję różowym
długopisem w moim kalendarzu. Zatrzymuję ślepo wzrok na tym
okropnej czarno – czerwono – białej tapecie w pokoju przyszłego
lekarza i czuje jak ogarnia mnie to okropne uczucie. Zazdrość.
Zazdrość o posiadanie tajemnej wiedzy, jak dobrze wychować
dziecko, co zrobić, żeby za 20 lat, stanąć przed lustrem i
powiedzieć „dobra robota maleńka, wyrosła na dobrego człowieka”.
Ja takiej nie mam...
Podnioslas mnoe na duchu tym postem. Tego mi bylo trzeba. Zla matka sie czuje coraz barziej przez to wszystko co naokolo..
OdpowiedzUsuńMamy na facebooku grupę mam z okolicy. Jak tam wchodzę to tylko się denerwuje. Same eko-mamy. Wielorazowe pieluszki, gotowanie na parze, zero cukru, karmienie piersią najlepiej do końca życia, słoiczki i mleko modyfikowane to największe zło. Na gwiazdkę zamiast zabawki pieluszki wielorazowe, a jak zabawka to koniecznie super edukacyjna. Zapomniałam jeszcze, że dziecko trzeba nosić w chuście. No.. nijak nie pasuję.
OdpowiedzUsuńJa co prawda dopiero w ciąży jestem, ale już się czasem czuje jak zła, wyrodna matka. Bo przecież będąc w ciąży to powinnam warzywa ekologiczne tylko jeść, rzeczy same zdrowe przez siebie ugotowane itd a mi się czasem zdążają grzeszki rożne, bo i czasem pizzę zjem i frytki (co prawda pieczone ale z gotowej paczki) i czekoladę i warzyw tonami nie pochłaniam :/ pocieszają mnie całe szczęście dobre wyniki badań, ale ot ja wyrodna matka co to w ciąży nawet nieraz chipsa zje, a zamiast czytać mądre książki o dzieciach non stop to nogi czyta ;)
OdpowiedzUsuńja często mam takie uczucia :)
OdpowiedzUsuńalexanderkowo.blogspot.com
Witam serdecznie,
OdpowiedzUsuńChciałabym zaprosić Cię do fajnego fotograficznego MEGA konkursu urodzinowego gdzie do wygrania aż 161 nagród dla dzieciaków i rodziców :) Nagrody są przeróżne, od ubranek, poprzez pościele, kołderki, poduszeczki, zabawki, bajki, gry, ksiązeczki, na różnych gadżetach kończąc :) Zasady są niezwykle proste i w łatwy sposób można zdobyć fajne nagrody :)
Nie chce nadużywać gościnności i nie będę wklejała tutaj linków. Jeżeli ktoś jest zainteresowany to serdecznie zapraszam na mój profil, tam znajduje się blog "Babylandia". Banerek jest na pasku bocznym. Klikając w niego traficie na tą fotograficzną zabawę :)
Od razu chcialabym bardzo przeprosić za tą autopromocję. Wiem, że wiele osób ma czegoś takiego po dziurki w nosie, jeszcze więcej z pewnością uważa to za brak wychowania czy też szacunku. Ja z całą pewnością mam w zamierze jedynie poinformowanie choć grupki ludzi o tej zabawie. Uwielbiamy zdjęcia, dlatego im więcej zgłoszeń tym zdecydowanie weselej :) Wiele osób dziękuję mi za informacje, ponieważ inaczej nie mieliby pojęcia, że coś takiego jest organizowane. Mam nadzieję, że w tym przypadku będzie tak samo :) W razie czego proszę usunąć to zaproszenie... Jeszcze raz przepraszam...
Pozdrawiam
Marta
Miłość, intuicja i wiedza ogólna...
OdpowiedzUsuńTo zdjęcie jest inne od wszystkich zdjęć noworodków. Inne od słodyczy i miodu zewsząd się lejącego. Ma coś w sobie- brawa dla osoby, która uchwyciła ten moment! Matką eko nie jestem, nie potrafię nawet dobrze ugotować... mam nadzieję, że mimo tego moje dziecko wyrośnie na porządnego człowieka :D
OdpowiedzUsuńwww.anielkowelove.blogspot.com
Piękne zdjęcie i bardzo ładny, głęboki artykuł.
OdpowiedzUsuń