Nikomu nieznana blogerka parentingowa odkryła nowy sposób robienia zdjęć typu "selfie". Robi sobie zdjęcia.. z zaskoczenia. Zaskakuje samą siebie. WOW!
Chodzą pogłoski, że matka, celem przygotowania córki do życia w show biznesie, trzyma ją na rygorystycznej diecie, której składnikami są: woda i energia słoneczna.
Spekulacje i doniesienia odnośnie diety u małej, nikomu nieznanej gwiazdy internetu, Zuzanny, są nieprawdziwe. Niestety, w marokańskim stroju, dziewczynka musi sama sobie gotować. Czy ktoś się w końcu zainteresuje jej losem?
Jak widać, Justyna K. opuściła lokal mieszkalny. Nasi prywatni informatorzy donoszą, że kobieta wyszła do baru. Ciekawe, gdzie wtedy było dziecko?
Mamy dowód rzeczowy w sprawie. Matka, nikomu nieznana blogerka, Justyna K. była w restauracji i zamówiła makaron oraz wino. Czy to jeszcze przystoi młodej matce? Gdzie jest dziecko? Kto zjadł drugą porcję makaronu? Tak wiele pytań pozostaje wciąż bez odpowiedzi...
To zdjęcie chyba nie wymaga dodatkowego komentarza. Jak widać na zdjęciu, dziewczynka stoi w parku sama. Czy ktoś przerwie milczenie?
Przyjaciele nikomu nieznanej blogerki Justyny K, donoszą, że te babeczki zrobiła jej córka. Zdjęcie zostało oznaczone hasztagiem: "jeszczetylkoozdobieimogewypuscicdziecko" - czy to znaczy, że dziecko piekło babeczki w klatce? Jaki jest przepis na te cuda?
Ubrała dziecko w dres. Modlimy się, żeby nie odbiło się to na delikatnej psychice dziewczynki.
Zdaniem redakcji, niedopuszczalne jest, aby blogerka parentingowa, robiła zdjęcia SOBIE. Na profilu powinny znajdować się zdjęcia dziecka, ewentualnie jego kupy. Jakie jest Wasze zdanie, drodzy czytelnicy?
Znowu sama... Czy ten uśmiech na twarzy jest przypadkowy?
Karmię Was ironią, z miłości.
"I w dodatku na ostatnim zdjęciu pokazała cycki! Czy to dopuszczalne? Czy to przystoi matce? Okoliczne moherowe berety już piszą petycję do Watykanu o ekskomunikę" :)))
OdpowiedzUsuńAle mi poprawiłaś humor tym postem :-) Super!
Są cycki, będzie sława!
UsuńTy jesteś trzepnięta ( bardzo pozytywnie ) ale jednak:) Uwielbiam <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńJestem! I to solidnie :D
UsuńŚwietne!
OdpowiedzUsuńKupy bardzo brakuje, bez kupy nie ma parentingu. #cozazaniedbanie
OdpowiedzUsuńKupy na PW :D
UsuńDodam jeszcze, że czyta dziecku książki po angielsku! Nie uczy dziecka języka ojczystego! Zgroza!!! ;)
OdpowiedzUsuńO mamo, serio?:P mam takie?:D
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńBrak mi również wywodów o wyższości głaskania reką prawa nad głaskaniem ręką lewą ;)
OdpowiedzUsuń