Miał na imię Tomek. Przyszedł do
mnie jakiś tydzień temu. Ładny był, nawet bardzo.
Rozgościł
się, mówię mu, żeby się nie przyzwyczajałam, że to dom moich
rodziców. Pełen luz, powarczał trochę, jak to facet, kiedy coś
nie idzie po jego myśli. Rzuciłam mu jakiegoś banana, kilka
borówek i mleko. Standardowy zestaw na rano. Był trochę głośny,
ale ładnie się kręcił. Lekko zmieszany, w zielonych barwach, no
nie wyglądał nazbyt męsko. Mimo to, ujął mnie swoją prostotą i
zapakowałam go do walizki, aby móc na spokojnie przetestować nowy
sprzęt w domu. Nie miałam dla niego czasu, ani pomysłów. Mimo że
wyróżniał się spośród pozostałych i nie musiałam się nim
wstydzić przed znajomymi, to jakoś nie miałam pomysłu, co
moglibyśmy razem robić. Stworzyliśmy tzw. „kapciowy związek”.
Zero szaleństwa. Trzy obroty na parkiecie i mogłam wracać do domu
z pysznym koktajlem: borówki, banan, mleko. Dobrze nam znany schemat
śniadaniowy.
Zaprosiłam znajomych. Myślałam, że może
przy nich się otworzy. Wiedziałam, że razem możemy stworzyć coś
wspaniałego, wystarczy pobudzić kreatywność.
I stworzyliśmy! Całą masę pysznych
koktajli. :)
----
Mój sprzęt, czyli Blender Mix&Go
marki Russell Hobbs, spisuje się na medal. Codziennie rano tworzy ze
mną coś pysznego dla mnie i dla Zuzi. Najbardziej upodobałyśmy
sobie zielone koktajle na bazie szpinaku, które kiedyś poleciła
nam babcia E.
Zalety:
-mały,
-precyzyjny,
-prosty w obsłudze,
-pojemniki na wynos w zestawie.
Wady:
-dość głośny.. ale chyba nie
spotkałam jeszcze cichego blendera.
P.S. To był naprawdę świetny czas,
pełen dobrych smaków i uśmiechu. Polecam Wam takie „koktajl
party” - zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych. Kupcie ulubione
owoce, warzywa i dajcie się ponieść wyobraźni. Jeśli bez dzieci,
to możecie zamiast wody czy mleka, dolać coś innego – kawę np.
;) Jutro pokażę Wam nasze pomysły na pyszne koktajle.
Post powstał w ramach współpracy z marką Russell Hobbs
Jeden pojemnik do zabrania na wynos wyniósł się od Ciebie i czeka u mnie! :D Zapraszam z drugim na wymiankę! PEŁNYM!
OdpowiedzUsuń~Marta