Może ktoś zauważył, a może nie... wczoraj nie pojawił się nowy post. Myślałam, że może dziś wstanę i pełna energii i niezdrowego aż entuzjazmu. A tu klops. Brakuje mi ostatnio motywacji, aby czymkolwiek się na blogu dzielić. Nie wiem czy to koniec. Może potrzebuję po prostu dwóch dni przerwy. Może Mazak mnie natchnie?
Jeśli odejdziemy - to na własnych nogach.
Gratulujemy! Nasz O. ma już za sobą pierwsze kroki :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy.
Też miałam kryzys. Przeszło po weekendzie totalnie odciętym od neta. ZERO fb, ZERO bloga. ZERO NETA!!! Spróbuj.
OdpowiedzUsuńGratulacje! Słodki z niej kiwaczek :-)
OdpowiedzUsuńAaa jak słodko! Gratulacje :)
OdpowiedzUsuńUrocza, gratuluję ;)
OdpowiedzUsuńCzekoladę zjedź. Pomaga. :D
OdpowiedzUsuń