Moje życie to komedia. Nawet los się ze mnie śmieje, nie rzadko. Ja też się śmieje. Szkoda czasu na łzy. Macierzyństwo jest z pewnością przedłużeniem ciąży. Niby nic Ci już nie ciąży, a wciąż jesteś jakaś rozkojarzona. Niby kręgosłup nie powinien boleć od dodatkowych kilogramów, a codziennie nosisz więcej niż w ciągu tych „wspaniałych” 9 miesięcy.
Mówiłam Wam już jak wygląda u nas sprzątanie. Teraz o powiem jak wygląda .. poranek.
Wstaję rano. Jeszcze widać księżyc. Chowam się pod kołdrą, ale Mazak swoim mokrym noskiem i piszczącym głosikiem przypomina, że to już czas. Wstaję, ubieram jakieś leginsy i udaję, że pidżama jest sukienką. Jestem pełna nadziei, że sąsiedzi jeszcze nie odkryli pochodzenia mojej wspaniałej porannej kreacji. Robimy sobie spacer i wracamy do domu. Choć spokojnie, moglibyśmy sobie ten spacer odpuścić. Zaraz po wejściu do domu, Mazak dekoruję podłogę mokrą plamą. Zuzia pod siebie, to i on pod siebie. Zuzia w domu, to i on w domu.
Nagle słyszę tupot Maleńkich stópek, przypominam sobie, że właśnie odgrywamy scenę z amerykańskiej komedii, takiej rodzinnej, idealnej i krzyczę głośno:
-Honey, I’m home!
Choć tak naprawdę nie jestem domem. Idę do kuchni robię te jajeczniki,omleciki, śniadanie z 5 dań z mlekiem i sokiem. Tańczę przy garnuszkach i podśpiewuję coś skocznego. Ptaszki ćwierkają ... Solę kawę, zamiast mleka dolewam wody, a właściwie kawa jest herbatą, zamiast płatków nasypał psiej karmy, które zalałam sobie pomarańczowym, patrzę na jajecznicę, a na patelni smaży się sama oliwa... W filmach zawsze w tym momencie jest magiczne:
-No to co, zamawiamy pizzę?
Wszyscy wtedy skaczą z radości, cieszą się, jakby pizza była daniem odświętnym [a w sumie jest od-nie-święta].
Ale pizza? Na śniadanie?
Pozytywnie zakręceni:)
OdpowiedzUsuńSię dzieje :-) Uleczyłaś mnie ze szczeniaka, nie ma mowy bym wstała przed 9.
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko ja sole kawę rano :)
OdpowiedzUsuńU mnie za to dzień świstaka każdego poranka:) A u Was przecież tez jak w filmie tylko że w tym z serii "w krzywym zwierciadle" :)
OdpowiedzUsuńBuziam :*
szalone to życie ale mimo wszystko da sie w nim odnaleźć wiele radości :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńu mnie mąż to wszystko ogarnia ale gdyby go nie było pewnie wyglądałoby to własnie tak :)
OdpowiedzUsuńOd rana nawet ja jestem zakręcona i co dajemy radę. ale najbardziej lubię niedziele o mąż robi śniadanko do łóżka
OdpowiedzUsuńB.P
samo życie:)
OdpowiedzUsuń