Zebrałam dla Was garść, najlepszych historii szpitalnych. Mam nadzieję, że już nigdy nie będę poruszać tego wątku. ;)
Podjeżdża taksówkarz. Podchodzę. Na rękach dziecko z plecaczkiem, w ręce fotelik samochodowy, torba podróżna i walizka, na ramieniu torebka i kuferek z kosmetykami. Pan otworzył mi bagażnik z miną "ależejaktokurdeocochodzi", wpakowałam wszystko, dziecko do auta, a on:
-Jak pani dała radę to wszystko na raz przynieść? I dziecko?!
No myślałam, że wyjdę z siebie. Z fochem wsiadłam do samochodu... Jak mógł nie zauważyć, że jestem super bohaterem?!
***
Myślałam, że już mnie nic nie zdziwi. Dziś, ja 24-letnia kobieta, dostałam nagane od piguły, iż mój strój jest nieodpowiedni do szpitala, nazbyt wyzywający. Jestem w dresie.
***
Jako, że zauważyłam, iż nikt na sali nie ma w zwyczaju myć się, zostawiłam żel pod prysznic i inne kosmetyki w łazience. Niestety, żel zaginął. Nie wiem do czego mógłby być potrzebny innym pacjentom. Może go sprzedali.
***
Rozmowa z pielęgniarką:
-Przepraszam, komu mogę zgłosić, że prysznic jest zapchany?
-A jest? Panie leżą tu 2 tygodnie i nic nie zgłaszały.
...
***
Rozmowa na korytarzu:
-Dobra dziewczyny, mycie i spanie.
-Ja myję Tomka jutro.
-Jutro?
-No nie mów, że ty myjesz Zuzę codziennie.
-No nie, pewnie, że co 3 dni. - odpowiedziałam ironicznie.
-To tak jak ja! - odpowiedziała mama numer 2, wyraźnie nie rozumiejąc ironii.
***
Mój ulubiony... 2 lata temu na porodówce:
-Dobry wieczór, kogo pani szuka?
-Dobry wieczór, chyba rodzę.
Rodziłam.
OMG, tekst o myciu raz na 3 dni mnie rozwalił... :)
OdpowiedzUsuńmnie bardziej o prysznicu zapchanym od 2 tygodni :/
Usuńhahah jak zwykle same perełki :) ale i tak życzę, żeby ten dział się nie powiększał o nowe historie... :*
OdpowiedzUsuń