Jestem mamą od 2 lat 7 miesięcy 9 dni 9 h i 39 minut.
Nieustannie. Nie ma przerw od macierzyństwa. Macierzyństwo to wspaniała
przygoda, ale i ciężka praca. Nie możesz tego zawiesić, nie możesz wziąć
urlopu, poprosić lekarza o L4. Ale możesz mieć dość. Możesz chcieć odpocząć.
Możesz czuć potrzebę pobyć bez dziecka.
Urodziłam Zuzę mając 22 lata i wbrew przekonaniu moich
rówieśników, nie czułam, że tracę cokolwiek. Jej życie dało mi tyle radości, że
nieustannie delektowałam się każdą minutą razem. Wyjście z domu po codziennie
zakupy zdawały się być wiecznością. Jestem pewna, że zrodził mi się wtedy w
głowie pomysł, żeby nasze ciała nigdy się nie rozstawały, żebyśmy zawsze były
obok siebie – fizycznie. Ból rozłąki zdawał się być nie do zniesienia.
Pierwszy rok miałam piękne wytłumaczenie dla swojego
zachowania. Cycek. Kto nakarmi Zuzię, kiedy mnie nie będzie? Na moje szczęście,
Zuza w ogóle nie miała ochoty zaprzyjaźnić się z butelką. Byłyśmy na siebie
szczęśliwie skazane. Tylko znajomi, rodzina, nieustannie próbowali mnie
przekonać, że powinnam odpocząć. Tylko, że ja w ogóle nie czułam się zmęczona.
A byłam. Część mnie siedziała gdzieś obok i dyszała. Prosiła o powietrze. O
kontakt z kimś, kogo zasób słów, nie ograniczał się do popularnego w naszych 4
kątach „aguuuu”.
Koleżanka opowiedziała mi historię, która wiele w moim
podejściu zmieniła. Stopniowo.
„Wiesz, moi rodzice rozstali się zaraz po moich narodzinach.
Moja mama, tak jak i Ty, zaaferowana macierzyństwem, zapomniała, że jest
kobietą, człowiekiem. Na początku nie było w tym nic dziwnego. Potrzebowałam
jej… ale z każdym dniem, zapełniałam jej harmonogram dnia coraz mniej. W
momencie, gdy poszłam na studia do innego miasta, moja mama zwariowała.
Telefony co godzinę, smsy, kiedy nie odebrałam, długie rozmowy o niczym, o tym,
że kupiła ogórki w promocji i znalazła moją miseczkę z dzieciństwa. Ona
zwariowała, zwariowała z samotności. (…)”
Zaczęłam czerpać przyjemność z wyjścia na uczelnię. Śmiałam
się, że mogę odpocząć. Zuza zaczęła przesypiać całe noce, więc po wieczornym
karmieniu mogłam wyjść na spotkanie ze znajomymi. Nie było łatwo. Mimo że
wiedziałam, że Zuza śpi, że jest pod opieką moich rodziców, że 5 razy
wyjaśniłam sposób postępowania w razie przebudzenia Młodej i sprawdzenia
poziomu naładowania telefonu 8 razy… wysyłałam smsy, dzwoniłam… Gdybym mogła,
zamontowałabym w mieszkaniu kamerę z jakąś ręką gadżeta i czujką temperatury w
pokoju.( A. Moi wszyscy znajomi za ten czas w moim życiu powinni dostać medale.
Wydaje mi się, że nikt nie miał ochoty mnie wtedy słuchać (co drugie słowo :
Zuza, Zuzia, Zuzanka, kupa). A słuchali. Szacun. Ja bym nie dała rady. )
Wyjazdy bez niej wciąż były dla mnie niedopuszczalne. Długo
nie brałam pod uwagę wyjazdu dłuższego niż 24-36h. Koleżanki uradowane
odpoczynkiem od swoich Młodocianych, a ja myślami ciągle byłam z nią. Za dużo
myślałam, a czasami dobrze jest się nie zastanawiać. Nie analizować.
Pewnie dlatego pierwszy dłuższy wyjazd bez Zuzi był tak
niespodziewanie dobry. Nie było czasu na przemyślenia. Decyzja podjęta w 5
minut. Akumulatory naładowane na kolejne tygodnie. To nie był odpoczynek od
macierzyństwa. Nie można od tego odpocząć. Można na chwilę przestać się martwić
obowiązkami, które każdego dnia, doprowadzają nas do skrajnego wycieńczenia.
Jestem mamą od 2 lat 7 miesięcy 9 dni 10 h i 20 minut. Nieustannie. Choćbym była 1000 km
od mojej córki.
Dlaczego warto odpocząć? Kliknij tutaj :)
Cudownie to wszystko ujęłaś, a ta historia...jest pewnie bliska każdej z nas. Ja sama wariuje po kilku dniach bez Kacpra. Dziwne to i fascynujące jak bardzo można tęsknić nawet o jednym dniu rozłąki i jak bardzo można mieć dosyć po jednym dniu razem. Wiem z doświadczenia, warto czasem odpocząć.
OdpowiedzUsuńJa nie wyobrażam sobie nie być w nocy z moim Bąblem. Często wychodzę (no raz na miesiąc...) z koleżankami wieczorem, już po tym jak mały zaśnie. Ale zawsze wracam. Chyba nie jestem gotowa na taką rozłąkę:)
OdpowiedzUsuńświetnie napisane, poetycko :) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga gdzie umieściłam tego bloga na liście najlepszych blogów parentingowych
http://blogiparentingowe.blogspot.com/