Dziś o funkcji rozpieszczania.
Idealna
kumpela – zrobi co musi i znika. A potrafi wiele! :) Koktajle,
zupy, kremy, pasty, masło orzechowe! Rozpieszcza mnie i pewnie
trochę tuczy – pewnie z zazdrości. Ciągle mówi mi, że jestem
ładniejsza, a ja jej nieustannie odpowiadam „Kaśka, jesteś tylko
blenderem!”
Uraczyłam Was ostatnio słodkimi
przepisami, które pomogła mi zmontować Kaśka. Przepisy banalnie proste, więcej się przy nich napracowała ona, niżeli ja ;)
Po miesiącu spędzonym z Kasią, mogę
bez obawy powiedzieć, że to fajna babka.
Plusy:
-cicha praca,
-dobra jakość wykonania,
-ostrza tytanowe poradziły sobie ze
zmieleniem orzechów i czekolady,
-ładny design,
-mały rozmiar,
-przystępna cena.
Minusy:
-niby długi kabel to plus,
ale trochę się motam, jak mi się owinie wokół rączki.
Nie posieka?
Posieka, posieka!
Zmielić?
Bez problemu!
Polecamy Kasię. Kasię można bliżej poznać klikając tutaj.
świetny rozpieszczacz ;)
OdpowiedzUsuńBardzo się polubilismy ;)
UsuńJa poproszę taki rozpieszczacz i dwie ręce, które będą go obsługiwać za mnie :)
OdpowiedzUsuńO tak u mnie też króluje rozpieszczacz :D
OdpowiedzUsuńRobi wszystko za mnie - to lubię :D