home o nas Dziecko Mama Moda Lifestyle Lovestyle Zuza mówi Współpraca

piątek, 7 listopada 2014

Rozpieszczacz


 Dziś o funkcji rozpieszczania. 


Znacie Tomka. O Tomku pisałam tutaj. Mimo że nie potrafię o nim zapomnieć i wciąż zajmuje zaszczytne miejsce w mojej kuchni, Tomek miał jedną wadę. Tomek nie potrafił zrobić ciasta. No i robił za mało zupy. (P.S. Brokułowej zawsze jest za mało.) Na szczęście wprowadziła się do nas Kaśka. Mieszkanie nieduże, Kasia też musiała być filigranowa. 

Idealna kumpela – zrobi co musi i znika. A potrafi wiele! :) Koktajle, zupy, kremy, pasty, masło orzechowe! Rozpieszcza mnie i pewnie trochę tuczy – pewnie z zazdrości. Ciągle mówi mi, że jestem ładniejsza, a ja jej nieustannie odpowiadam „Kaśka, jesteś tylko blenderem!”

Uraczyłam Was ostatnio słodkimi przepisami, które pomogła mi zmontować Kaśka. Przepisy banalnie proste, więcej się przy nich napracowała ona, niżeli ja ;)




Po miesiącu spędzonym z Kasią, mogę bez obawy powiedzieć, że to fajna babka.

Plusy:
-cicha praca,
-dobra jakość wykonania,
-ostrza tytanowe poradziły sobie ze zmieleniem orzechów i czekolady,
-ładny design,
-mały rozmiar,
-przystępna cena.


Minusy:
-niby długi kabel to plus, ale trochę się motam, jak mi się owinie wokół rączki.  

Nie posieka? 

Posieka, posieka!


Zmielić? 

Bez problemu!

Polecamy Kasię. Kasię można bliżej poznać klikając tutaj.

4 komentarze:

  1. Ja poproszę taki rozpieszczacz i dwie ręce, które będą go obsługiwać za mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O tak u mnie też króluje rozpieszczacz :D
    Robi wszystko za mnie - to lubię :D

    OdpowiedzUsuń

Jeśli podoba Ci się nasza przestrzeń, zostaw tu coś od siebie.

AddThis