Tak to chyba jest z tymi naszymi panami. Zawsze. Bez względu na stan formalny związku, ich zdaniem zawsze kobieta wydaje za dużo pieniędzy na zakupy. ZAWSZE. Mają często w tym temacie dość interesujące pomysły.
Pomysł 1:
-Muszę iść na jakieś zakupy. - oznajmiłam patrząc na piękną torebeczkę w internecie, która znacznie przekraczała mój budżet.
-Przecież już dzisiaj byłaś.
-??
-Kupiłaś ziemniaki. I co jeszcze? A. Seler jakiś...
Pomysł 2:
Szybkie zakupy, wrzucam do koszyka odżywkę...
-Po co Ci odżywka, przecież masz już JEDNĄ?
Moja koleżanka usłyszała kiedyś: "Po co ci odżywka bez spłukiwania, skoro masz już jedną?"
Pomysł 3:
PRZECIEŻ MASZ JUŻ TOREBKĘ.
Doprawdy. To jedno z głupszych stwierdzeń, jakie w życiu słyszałam.
1. Na zakupy chodzisz sama.
2. Najlepiej w godzinach jego pracy.
3. Albo wracaj jak jest lekko podchmielony.
4. Płać gotówką. Wykazy z banku potrafią być złośliwe.
5. Wyrzucaj paragony. Najlepiej w innym mieście. Możesz też spalić.
6. Ciuchy, które kupujesz, pokazuj w odpowiedniej oprawie - np. kiedy ogląda niezwykle ważny mecz i nie ma czasu na 'głupoty'.
7. Albo wybiórczo: np: tylko bielizna.
8. Ucinaj metki. Wszystkie. Przecież nie chcesz, żeby Cię drapały... ;)
9. Robisz to wszystko dla niego, żeby pięknie wyglądać.
10. Ta nowa sukienka, to dlatego, że schudłaś / urosły Ci cycki / pośladki bardziej sterczą i poprzednia nie pasuje. (Tak, wszystkie 10.)
11. Każdy coś zbiera, Ty kolekcjonujesz torebki.
12. Wyglądasz w tym bardzo gorąco. Jak mrożona pizza, świeżo wyjęta z piekarnika.
P.S. Wszystko co kupujesz, kupiłaś na promocji, nawet jeśli tej promocji nie było.
idealne podsumowanie :)
OdpowiedzUsuńParagony jednak lepiej zatrzymać. Co z gwarancjami i reklamacjami!?! :-P
OdpowiedzUsuńŚwietne podsumowanie i świetny humor:D Co do sedna sprawy - zgadzam się z Tobą w 1000%:D
OdpowiedzUsuńZakupy z dzieckiem to ciężka sprawa, lepiej iść samej.
OdpowiedzUsuń