home o nas Dziecko Mama Moda Lifestyle Lovestyle Zuza mówi Współpraca

środa, 30 kwietnia 2014

Na zdrowie!


Jadźka mówi, że nie ma takiego problemu, którego nie ogarnia. Prawdą jest, że nie ma takiego problemu, którego nie ogarnie, kiedy ma mnie do swojej dyspozycji. 

Dzwonię do niej, tydzień temu. Mówię, że chcemy przyjechać. Jak najszybciej. Albo jak najpóźniej, najlepiej. Chyba warto poczekać na dobrą pogodę, na dużo słońca. Jadźka szybko podłapała temat. Może nawet za szybko! Kobieta z wyobraźnią, jak nikt. Zaczęła mi opowiadać o tym jak dzieci będą jadły owoce prosto z drzew (czy to znaczy brudne?!), a, żeby ich nie odrywać od zabaw w piasku, będziemy im przynosić obiad do piaskownicy (piaskownicy?! Pełnej zarazków?!) .  Dzieci żyją aktywnie. Nie zatrzymasz ich. Poznają świat każdego dnia, niekoniecznie w sposób, który nam, dorosłym, się podoba.



Zapytałam, lekko nieśmiało, czy postanowiła ich przygotować jakoś do tej zabawy. Może jakieś witaminki, suplementy? Powiedziała, że daje im lody. LODY. Niby pomagają. A witaminy? Usłyszałam tylko „a weź im coś spróbuj podać...” No tak... Kto z nas lubił wszystkie te wynalazki, które wymyślały babcie, aby wzmocnić naszą odporność? Czosnek, mleko z miodem, syrop z cebuli... Pamiętacie? Ja staram się zapomnieć... 

No i nagle, jakby z nieba mi spadły. Dary losu wspaniałe. Witamin cała masa. Słodkie syropy, witaminki musujące, które Zuza jako grzechotkę testowała i żelki. To był moment, kiedy zaczęłam żałować, że nie było takich suplementów jak byłam mała. Żelki-witaminy w kształcie postaci z Kubusia Puchatka.



Witaminy Zalecane dla dzieci w wieku przedszkolnym, aktywnych, znajdujących się w fazie intensywnego wzrostu. Idealne, dla wszystkich naszych pociech powyżej 3 lat.

A jak już przyjdzie choroba Plusssz Zizzz Med odporność to dietetyczny środek spożywczy specjalnego przeznaczenia medycznego do postępowania w celu wspomagania układu immunologicznego w okresach przeziębienia i obniżonej odporności.

Więcej o produktach dla dzieci,
tutaj:

Produkty polecane są dla dzieci w wieku przedszkolnym, ruchliwych, aktywnych, znajdujących się w fazie intensywnego rozwoju. Istotne jest, że organizm człowieka nie potrafi wytwarzać witamin, dlatego powinny być dostarczane z pożywieniem.

Żelki zawierają: witaminę C, niacynę (EN), witaminę E (?-ET), kwas pantotenowy, witamina B6, kwas foliowy, biotynę i witaminę B12.

Witaminy musujące zawierają: niacynę (EN), witaminę C, witaminę E, kwas pantotenowy, witaminę B6, kwas foliowy, biotynę, witaminę B12, cynk i wapń.

Sytop MULTIWITAMINA zawiera: niacynę (EN), witaminę C, witaminę E, kwas pantotenowy, witaminę B6, B2, B1, kwas foliowy, biotynę, witaminę B12, witaminę A i D3.

Syrop Plusssz Zizzz Med Odporność zwiera: Aloe barbadensis w postaci skoncentrowanego wyciągu ALOE VERA GEL, witaminę C i cynk.









P.S. Zuzia zapakowała witaminy dla Juniorów, będzie zabawa, bez strachu :)

A dla Was mamy przygotowujemy konkurs. Będziecie mogli cieszyć się aktywnym wypoczynkiem, tak jak my. :) Poinformujcie znajomych i bądźcie czujni. :)






Wpis powstał w ramach współpracy z firmą Polski Lek Sp. z o. o. 

niedziela, 27 kwietnia 2014

Nie-fit mama


Nigdy nie lubiłam sportu. Może dlatego, że nie lubiłam przegrywać, a byłam łamagą. Na wf-ie zawsze wybierana jako ostatnia, bieg na 60 m zajmował mi 12 sekund, a jak bawiliśmy się na podwórku w sztafetę, to szybciej było, żeby ktoś do mnie po to pałeczkę podbiegł, niżeli miałby czekać aż ją ode mnie dostanie.

wtorek, 22 kwietnia 2014

Dobre decyzje


Wiem, że zrobiłam dobrze. Wiem, że musiałabym pójść do pracy, albo wrócić na studia. Żeby nie zwariować. Wiem, że Wy zwariujecie czytając to. Przecież to ja, ta rzygająca tęcza, ta co kocha do szaleństwa! Po 1,5 roku bycia razem, bez istotnych przerw, codziennie obok, tulone do utraty tchu, obie potrzebowałyśmy odwyku. Odwyku od siebie. Zuzia zaczęła panicznie bać się każdego kto nie jest mamą, a mama panicznie zaczęła się bać ubierania na siebie czegoś innego niż dres. Wyprawa do sklepu zaczęła być najbardziej ekscytującym elementem mojego życia, a serce biło szybciej... kiedy Pocieszka się wywróciła. Harmonia życia matki polki zachowana, a jednak czegoś brakowało... Może życia? 

Wybrałam studia. I wciąż sama siebie przekonuję, że...to było dobre. 

Ale czasami jest złe. 

Złe jest wtedy, kiedy rano wstaje, a ona jeszcze śpi. Nie powie rano mama, nie wtarmoli się słodko do łóżka. Wtedy, kiedy muszę wyjść z domu bez porannych gilgotek. No, i wtedy! Wtedy, kiedy wybiegam z kawą w kubku, zamiast zjeść serek z jej pulchnych paluszków na śniadanie... Zabawa w poronione cyferki zamiast popołudnia na placu zabaw i tęsknota... Nawet za szczypaniem w nos! I drapaniem, ślinieniem, rzucaniem jedzenia i manipulowaniem wszystkimi istotami żywymi.

Mam na to złotą receptę. Albo wmawiam sobie, że ją mam. Każdą wolną chwilę, wyciskamy na maksa. Jak cytrynkę.














Najgorzej jest wtedy, kiedy zacznę myśleć o tym, jak mi tego brakuje... 

Zu:
/ strój  - F&F /

Mama:
/ strój - esotiq /


piątek, 18 kwietnia 2014

Piaskownica: dziecięcy survival



Zuzia nam powolutku rośnie. czasami pokaże rogi, zażąda tego, co w jej opinii jej się należy. Stosuje wtedy różne metody:

Metoda 1.: Zapłacze na zawołanie, żeby dostać ulubioną czekoladkę.
Metoda 2.: Będzie krzyczeć tak głośno, że sąsiad sam ją przyniesie. 
Metoda 3.: Będzie się tak długo przytulać, aż sama zrozumiem, ze Pocieszka zasłużyła na "małe co nieco".

środa, 16 kwietnia 2014

DIY: spódniczka tutu




Dziś na facebooku pokazałam Wam nasze nowe tutu. Spódniczki wszystkim i z pewnością kochane przez mamy małe Księżniczki. A jak ją zrobić samemu w domu? 

Poradnik "jak zrobić tutu" jakiś czas temu wysłała mi koleżanka. Była to instrukcja pochodząca z jakiegoś zagranicznego bloga. Adresu nie pamiętałam, obrazka nie zapisałam, ale pomysł w głowie został. Świat zaczął szaleć na punkcie tiulu, oszalałam i ja. Na chwilę. :)

niedziela, 13 kwietnia 2014

Moje niepełnosprawne dziecko



-Zuzia urodziła się jako zdrowe dziecko?- zapytała mnie lekarka.
-Tak.
-Mogę prosić wypis z noworodków?
Poszperałam chwilę w torbie, przewróciłam kilka wypisów i znalazłam ten o który prosiła lekarka. Miał 5 stron. Ponad 10 rozpoznań.
-Zdrowa, mówi pani?
-Tak, zdrowa.
-Zdrowe dziecko to jest wtedy, kiedy po urodzeniu w 3 dobie wyjście do domu.

piątek, 11 kwietnia 2014

Spacer z gaciami


Był dość szary dzień. Nie lubię takich. Myśl, że jest to ostatni dzień wolnego, dodatkowo mnie demotywowała. Zwlekłam się z łóżka, wstawiłam wodę na kawę, zrobiłam śniadanie dla Małej i jeszcze z zamkniętymi oczami nasypałam kawę do kubka. Odłączyłam czajnik, który wysadza korki, nalałam wodę... na swoje ręce. Doprawdy, nie wiem jak to zrobiłam. Pamiętam tylko jak krzyknęłam:
-Oj tak, to będzie cholernie dobry dzień! 

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Mama studiująca

Termin składania dokumentów na studia dobiegał końca. Oczywiście, jak to zwykle ze sprawami urzędowymi bywa, można było to załatwić tylko i wyłącznie do południa. No to co? Idę z Zuzą. Ubrane, zapakowane, z teczką z dokumentami udałam się bez skrępowania na uczelnię. A tam... ogromna kolejka... Stanęłam na końcu kolejki, nie oczekiwałam specjalnych przywilejów. Niby dlaczego miałyby mi się należeć? W ciąży nie jestem, a dziecku sprawiłam radość, umożliwiając bieganie po wielkim centrum wykładowym. Wszyscy byli życzliwi i z chęcią rozmawiali z małą. W końcu, pewnie dla umilenia czasu, jeden ze studentów zainicjował rozmowę. 

piątek, 4 kwietnia 2014

Normalnie?


Całkiem normalnie. Piątkowe popołudnie. Wróciłam zmęczona z uczelni. Może Ty, właśnie wróciłaś z pracy. Nie masz ochoty na nic. Tym nic jest kawa, może ciastko, z pewnością drzemka. Zastanawiasz się, gdzie uciec, aby odnaleźć, choć sekundę ciszy, spokoju. Przechodzisz przez korytarz, patrzysz w lustro... Makijaż rozmazany, włosy roztrzepane. Pierwsze o czym myślisz to prysznic. Wydaje Ci się to być rozwiązaniem dla Twoich małych problemów. Wchodzisz do pokoju, liczysz, że może uda Ci się ukratkiem chwycić świeżą bieliznę i ręcznik... Delikatnie, na paluszkach... I nagle słyszysz.
-Mamo!


środa, 2 kwietnia 2014

Dzieci czują więcej

Jest poranek. Brzydki, dość chłodny. Ok. 7.40. Wchodzę do autobusu, kasuję bilet i szukam spokojnego miejsca, aby móc wypić kawę, która miałaby zadziałać jako budzić. Nie działa. Działa za to dziecko. Jedno z tych, które jest najgłośniejsze w tramwaju, autobusie, sklepie, kościele. Wyobraź to sobie. (Wiem, że już to słyszysz.)

AddThis