Rok temu, no rok temu minus kilka dni, usłyszałam brzydkie medyczne stwierdzenie, które moje serce bardzo szybko przetłumaczyło jak należy "będzie Pani miała dzidziusia." W brzuchu siedziała Mała fasoleczka. Trochę złośliwa, nie powiem, że nie. Najgorsze poranki na świecie, niestety. Zakupy w sklepie były prawie tak męczące jak jakiś maraton. W sumie, to nie wiem, jak bardzo męczą maratony, ale podejrzewam, że podobnie. ... i najpiękniejsze wieczory. Ciężko to sobie wyobrazić, dopóki tego nie poczujesz. Najbliższa bliskość. Największa miłość. I strach. Jedyny moment w życiu, kiedy cieszyłam się z każdego dodatkowego centymetra w talii. Ba, piłam puszkę coca coli i udawałam, że ten brzuszek rośnie. Komentarze "nie masz brzucha" brzmiały jak najgorsza obelga.
